a

Maciej Lulko, urodzony w 1989 roku, wrocławianin z wyboru jak o sobie mówi. Po studiach na wydziale prawa i administracji UWr swoją dotychczasową pasję przekształcił w pełno wymiarowe zajęcie. Zajmuje się fotografią architektury i miasta, a jego ulubionym tematem są trochę zapomniane modernistyczne i brutalistyczne budynki pełne surowego betonu i pokryte patyną czasu.

Jego drugą pasją po fotografii jest architektura, o której może opowiadać godzinami, a w poszukiwaniu nowych obiektów objeżdża Europę i świat. Jego prace publikowane były w branżowych magazynach architektonicznych i designerskich na całym świecie, od Stanów Zjednoczonych, przez Szwecję, Węgry aż po Chiny i Japonię, a jego zdjęcia możecie kupić na pocztówkach w Oslo. Prace Macieja można było podziwiać na wystawach we Wrocławskim Muzeum Architektury czy Lwowskim Pałacu Sztuk.

Współpracuje z czołowymi wrocławskimi architektami i polskimi architektami, a jego dzieła w internecie obejrzało już ponad 2,5 miliona ludzi z całego świata. Laureat wielu konkursów fotograficznych, w tym prestiżowego londyńskiego ND Awards gdzie w tegorocznej edycji zdobył podwójne wyróżnienie, za m.in zdjęcie wrocławskiego Starego Miasta. Członek jury największego dolnośląskiego konkursu fotograficznego Kadry Modernizmu organizowanego przez Stowarzyszenie Architektów RP w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Architektury

 

Uwielbiam fotografować Wrocław z wysokości. Nie musi być to od razu taras widokowy na ostatnim piętrze Sky Tower, ale właśnie niższe budynki w samym centrum. Wtedy zlewa nam się perspektywa, budynki które są oddalone od siebie wydają sie być tuż obok siebie. I te wrocławskie wieże, począwszy od cudownej Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego aż po, jak w tym wypadku oświetlone tuż przed świtem, majestatyczne gotyckie wieże Katedry Św. Jana Chrzciciela. Tak mieszanka stylów… Jak można nie uwielbiać tego miasta? fot. Maciek Lulko
Uwielbiam fotografować Wrocław z wysokości. Nie musi być to od razu taras widokowy na ostatnim piętrze Sky Tower, ale właśnie niższe budynki w samym centrum. Wtedy zlewa nam się perspektywa, budynki które są oddalone od siebie wydają sie być tuż obok siebie. I te wrocławskie wieże, począwszy od cudownej Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego aż po, jak w tym wypadku oświetlone tuż przed świtem, majestatyczne gotyckie wieże Katedry Św. Jana Chrzciciela. Tak mieszanka stylów… Jak można nie uwielbiać tego miasta? fot. Maciek Lulko
W fotografii poza umiejętnościami, światłem (najważniejszy składnik każdego zdjecia!) czy sprzętem liczy się także łut szczęścia. Być w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie to wielkie wyzwanie, ale nagrodą są takie kadry które długo zapadają w pamięć. Tutaj widzimy podchodzącego do lądowania na Strachowicach Airbusa tuż przed naszym jedynym wieżowcem. A w tle rozgrywa się fenomenalny spektakl zachodzącego słońca. fot. Maciek Lulko
W fotografii poza umiejętnościami, światłem (najważniejszy składnik każdego zdjecia!) czy sprzętem liczy się także łut szczęścia. Być w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie to wielkie wyzwanie, ale nagrodą są takie kadry które długo zapadają w pamięć. Tutaj widzimy podchodzącego do lądowania na Strachowicach Airbusa tuż przed naszym jedynym wieżowcem. A w tle rozgrywa się fenomenalny spektakl zachodzącego słońca. fot. Maciek Lulko
Zachody słońca… Chyba moja ulubiona pora robienia zdjęć. Oczywiście, uwielbiam rozświetlone niezliczonymi światłami nocne widoki miasta czy majestatyczne i ciche wschody, ale to właśnie takie rozżarzone letnie zachody słońca powodują że kocham fotografować. A jeśli jeszcze do tego dodamy przepiękną sylwetę największego polskiego mostu, Mostu Rędzińskiego i pulsujące miasto w dole mamy przepis idealny na zdjęcie. Dla takich chwil warto zrobić dziesiątki nieudanych kadrów i wyczekiwać setki godzin na dachach, czy to w palący upał czy w przeraźliwym zimnie. fot. Maciek Lulko
Zachody słońca… Chyba moja ulubiona pora robienia zdjęć. Oczywiście, uwielbiam rozświetlone niezliczonymi światłami nocne widoki miasta czy majestatyczne i ciche wschody, ale to właśnie takie rozżarzone letnie zachody słońca powodują że kocham fotografować. A jeśli jeszcze do tego dodamy przepiękną sylwetę największego polskiego mostu, Mostu Rędzińskiego i pulsujące miasto w dole mamy przepis idealny na zdjęcie. Dla takich chwil warto zrobić dziesiątki nieudanych kadrów i wyczekiwać setki godzin na dachach, czy to w palący upał czy w przeraźliwym zimnie. fot. Maciek Lulko
Wrocławski Manhattan, mniej pieszczotliwie nazywany sedesowcami, czyli po prostu osiedle przy pl. Grunwaldzkim to mój ulubiony obiekt zdjęć w mieście. Teraz gdy są modernizowane, a część już ukończona możemy podziwiać piękną śnieżnobiałą elewację z ciekawą rytmiką i nietypowymi kształtami. Ale to właśnie ich wcześniejsza, nieco zapomniana i odrzucająca dla wielu forma, ten brudny, spękany beton działał na mnie najbardziej. Te budynki pokrywał znak upływającego czasu, starzały się niczym człowiek. Pojawiały się zmarszczki, brzydkie narośla (czyt. anteny satelitarne i zabudowywane balkony) a beton pokrywała warstwa kurzu. Fotografowałem te budynki ile mogłem przed rewitalizacją starając oddać się ich charakter. Często próbowałem przekonać do ich ukrytego piękna wiele postronnych osób, część mi się udało, ale wielu niestety odrzucała ich surowość. Tak nie doceniamy rzeczy które inni doceniają zagranicą… fot. Maciek Lulko
Wrocławski Manhattan, mniej pieszczotliwie nazywany sedesowcami, czyli po prostu osiedle przy pl. Grunwaldzkim to mój ulubiony obiekt zdjęć w mieście. Teraz gdy są modernizowane, a część już ukończona możemy podziwiać piękną śnieżnobiałą elewację z ciekawą rytmiką i nietypowymi kształtami. Ale to właśnie ich wcześniejsza, nieco zapomniana i odrzucająca dla wielu forma, ten brudny, spękany beton działał na mnie najbardziej. Te budynki pokrywał znak upływającego czasu, starzały się niczym człowiek. Pojawiały się zmarszczki, brzydkie narośla (czyt. anteny satelitarne i zabudowywane balkony) a beton pokrywała warstwa kurzu. Fotografowałem te budynki ile mogłem przed rewitalizacją starając oddać się ich charakter. Często próbowałem przekonać do ich ukrytego piękna wiele postronnych osób, część mi się udało, ale wielu niestety odrzucała ich surowość. Tak nie doceniamy rzeczy które inni doceniają zagranicą… fot. Maciek Lulko
Uwielbiam fotografować z dachów, mieć miasto pod sobą, pokazywać te miejsca innym. Ale to nie tylko wyłącznie to co robię. Oczywiście, poza służbowymi zdjęciami czasami lubię zgubić się we własnym mieście, wejść w podwórze w którym nigdy nie byłem, zajrzeć do klatki schodowej czy po prostu przejść się z aparatem po mieście. I często takie spacery obfitują później w miłe zaskoczenia, jak jedno z podwórek przy ul. Szewskiej gdzie znajdziemy taką cudowną „studnię”. fot. Maciek Lulko
Uwielbiam fotografować z dachów, mieć miasto pod sobą, pokazywać te miejsca innym. Ale to nie tylko wyłącznie to co robię. Oczywiście, poza służbowymi zdjęciami czasami lubię zgubić się we własnym mieście, wejść w podwórze w którym nigdy nie byłem, zajrzeć do klatki schodowej czy po prostu przejść się z aparatem po mieście. I często takie spacery obfitują później w miłe zaskoczenia, jak jedno z podwórek przy ul. Szewskiej gdzie znajdziemy taką cudowną „studnię”. fot. Maciek Lulko
Wrocławskie wyspy i Stare Miasto, najbardziej charakterystyczne połączenie w Polsce. Gdzie indziej znajdziemy kilkanaście wysp na rzece w samym centrum miasta, poprzecinanych mostami, na których znajdują sie tak potężne budynki jak gotycki kościół św. Marii Magdaleny na Piasku. Wijąca się pod nami Odra, piękne budynki a w tle całe miasto. Czego chcieć więcej? fot. Maciek Lulko
Wrocławskie wyspy i Stare Miasto, najbardziej charakterystyczne połączenie w Polsce. Gdzie indziej znajdziemy kilkanaście wysp na rzece w samym centrum miasta, poprzecinanych mostami, na których znajdują sie tak potężne budynki jak gotycki kościół św. Marii Magdaleny na Piasku. Wijąca się pod nami Odra, piękne budynki a w tle całe miasto. Czego chcieć więcej? fot. Maciek Lulko
Na zakończenie naszego cyklu, jedno z tych zdjęć których nie zapomnę już nigdy. Wraz z Jankiem Krzeszowskim wymarzliśmy niesamowicie na szczycie wieży Katedry aby uchwycić idealną zimę we Wrocławiu. Nie zdarza sie to często, więc w takich momentach można przeprosić się z ogólnodostępnymi punktami widokowymi (a także dla własnego bezpieczeństwa!) i sfotografować Wrocław w potężnym mrozie przyprószonym warstwą świeżego śniegu. W takich momentach odkrywam na nowo miasto w którym mieszkam już ponad 7 lat. fot. Maciek Lulko
Na zakończenie naszego cyklu, jedno z tych zdjęć których nie zapomnę już nigdy. Wraz z Jankiem Krzeszowskim wymarzliśmy niesamowicie na szczycie wieży Katedry aby uchwycić idealną zimę we Wrocławiu. Nie zdarza sie to często, więc w takich momentach można przeprosić się z ogólnodostępnymi punktami widokowymi (a także dla własnego bezpieczeństwa!) i sfotografować Wrocław w potężnym mrozie przyprószonym warstwą świeżego śniegu. W takich momentach odkrywam na nowo miasto w którym mieszkam już ponad 7 lat. fot. Maciek Lulko
 Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej prac Maćka polecamy zajrzeć na jego facebook’a, flickr’a lub stronę www.foto-ml.pl.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułZapomniane wrocławskie pomniki – część 1
Następny artykułKOCHAMWROCLAWWALK – Odkryj miasto na nowo z redakcją Kocham Wrocław
Odkryj Wrocław na nowo