źródło:wikipedia.org

Tysiące ludzi mijają go codziennie, jest wręcz immanentną cechą Wrocławia, ale przecież nie był tu zawsze. Jak wyglądała jego historia?

Dlaczego został zbudowany? Jak wyglądały jego wojenne czasy? Porozmawiajmy o moście Grunwaldzkim.

Przede wszystkim – po co?

Jest rok 1904 i nie ma jeszcze Hali Stulecia, ani zabudowy Sępolna, a Biskupin nie jest nawet w granicach miasta. Wschodnie tereny Wrocławia nie są tak zamieszkałe jak dzisiaj, owszem jest już Park Szczytnicki, ale tam właściwie miasto się kończy. Jednak plac Grunwaldzki jest jak najbardziej miejskim osiedlem, funkcjonuje bardzo dobrze. Brakuje jednak głównego połączenia z zachodnimi częściami, głównie z centrum miasta. Dlatego w 1904 roku zdecydowano się na rozpisanie konkursu na budowę mostu. Do samej budowy jednak minęło jeszcze dużo czasu – wygrał projekt autorstwa Martina Mayera i Roberta Weyraucha, jednak w latach 1906-1907 był jeszcze modyfikowany. Ostatniego roku poprawek zatwierdzono projekt i rozpoczęto budowę.

Na cześć cesarza?

Most zostaje nazwany Kaiserbrücke – jako, że jeszcze nie ma I wojny światowej, kaizerowski etos ma się bardzo dobrze. Budowa trwała 3 lata i na 10 października 1910 roku zaplanowano uroczyste otwarcie. Sam Kaizer, Wilhelm II miał się na nim pojawić, ale… pojawił się dopiero miesiąc później,   przejeżdżając jedynie przez niego samochodem. Natomiast sama konstrukcja jak na tamte lata była imponująca – co prawda nie był to technologiczny przełom, ale jednak postawienie mostu o wadze 2300 ton i długości 112,5 metra jest sporym przedsięwzięciem.

Jak przetrwał wojnę?

Co ciekawe podczas wojny Niemcy zdemontowali część elementów mostu i zbudowali pod nim prowizoryczne podpory. Dzięki temu most opadł i przynajmniej częściowo był bardziej odporny na całkowite zniszczenie. Mimo tego podczas walk doznał sporych uszkodzeń, głównie w elementach stalowych, chociaż trzeba zaznaczyć, że przez całą wojnę był zdatny do użytku. W 1946 roku trzeba było oczywiście zdecydować się na remont i nawet zadbano o oryginalny wygląd pylonów, chociaż przez zniszczenia i braki pierwotnych materiałów, udało się to tylko częściowo. Chociaż most Grunwaldzki i po wojnie przechodził wiele remontów, to jednak możemy uznać, że główna konstrukcja liczy sobie ponad sto lat i ma się całkiem dobrze.

fot. Jarek Ciuruś

Jak można spojrzeć na most Grunwaldzki?

Przykłady budowli takich jak Most Grunwaldzki są dobrym punktem wyjścia do rozumienia ewolucji miasta. Wiele miejsc, takich jak zabudowa całej Wielkiej Wyspy, czy Rakowiec, wydają nam się wiekowe i oczywiste. I mimo, że wiele ma już ponad sto lat, to z drugiej strony jest to tylko sto lat. Tkanka Wrocławia bardzo się zmieniła w ubiegłym wieku. Powody, dla których tworzono niektóre budowle dobrze pokazują, gdzie wtedy toczyło się centrum życia miasta. Bo o Wrocławiu z reguły mówi się z perspektywy czasów wojny i powojnia, a przecież w okresie międzywojennym jak i jeszcze wcześniejszym, to miasto ciągle dynamicznie się zmieniało.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułNa co zwrócić uwagę kupując męski rower?
Następny artykułWrocław: Rusza nowa linia autobusowa na lotnisko! [Linia ,,P”]
Pasjonat architektury, szczególnie modernistycznej i designu, szczególnie użytkowego. Na co dzień działam w copywritingu oraz brandingu, ale docelowo mam zamiar tworzyć opakowania. Lubię odkrywać Wrocław z tej mniej znanej, ale najciekawszej strony, niezależnie od tego czy mówimy o modernistycznym mezonetowcu, czy przedwojennych kamienicach. PS. Wieczorami zasiadam do malowania i projektowania domów.