MoaBurger to rodzinna firma, która powstała w Krakowie i od kilku lat podbija również wrocławski rynek.
Pierwsze co zwraca uwagę przy wejściu do MoaBurger to wnętrze – kanapy w słonecznym kolorze przywodzącym na myśl Nową Zelandię, której smaki są inspiracją dla właścicieli, kolorowe neony, nowoczesne stoliki i krzesła, jasne, białe światło.
W oczy rzuca się spójna identyfikacja wizualna całości. Sam wystrój sprawia już pozytywne wrażenie, lecz to nie koniec miłych niespodzianek.
Menu jest bardzo różnorodne – do wyboru są burgery z wołowiną, indykiem, kurczakiem lub jagnięciną, jest również kilka opcji wegetariańskich, takich jak panierowany ser kozi z tymiankiem, majonezem musztardowo-miodowym, rukolą, czerwoną cebulą i pomidorem (19 zł) czy burger z cieciorką i hummusem o nazwie Falafel Burger (23 zł). Są również propozycje dla najmłodszych takie jak Kids Beef – klasyczna propozycja z wołowiną (12 zł) lub podobna Chicken Little (12 zł) z kurczakiem.
Mimo wielu klientów obecnych w lokalu zamówienie otrzymaliśmy bardzo szybko. Zaniemówiliśmy, gdy je zobaczyliśmy, gdyż burgery były ogromne! Ledwo zmieściły się nam do rąk. W hamburgerze MoaBurger za cenę 24 zł otrzymujemy 200 gram dobrze wysmażonego i odpowiednio przyprawionego mięsa wołowego najwyżej jakości oraz różnorodne dodatki. Choć dziwić może zestawienie ananasa z burakiem okazało się ono naprawdę godne uwagi.
W burgerze BBQ Chicken (21 zł) jest to mieszanina ananasa z cebulowym sosem BBQ, które również przypadło nam do gustu. Jak się okazuje słodycz ananasa współgra zarówno z burakiem jak i ostrą cebulą. Nietypowe połączenia smaków są cechą prawie wszystkich burgerów w tym lokalu.
By wymienić kilka jest to mix grillowanych krewetek z majonezem w Surf’n’Turf (28 zł), boczek i awokado w AvoBacon (23 zł), placek ziemniaczany w Grand Texan (29 zł), sos feta ze świeżą miętą w Harissa&Mint Lamb (27 zł) czy hummus i cytrynowo-sumakowe tzatziki w Greek Style Lamb (27 zł). Spodobał nam się ten fakt, ponieważ wskazuje to na dużą wyobraźnię, odwagę i chęć przełamywania schematów.
Wielbiciele klasyki również znajdą coś dla siebie, dla przykładu w The Classic (18 zł), który łączy w sobie tradycyjne składniki – wołowinę, cebulę, sałatę, ogórka i sosy, The Classic with Cheese (za 20 zł) lub Chicken (18 zł), który jest niemal bliźniaczą propozycją, lecz dla fanów drobiu.
Burgery wręcz rozpływały się w ustach, a ich dopełnieniem były chrupiące, mocno wysmażone frytki i krążki cebulowe. Kolejną rzeczą, często pomijaną, a zasługującą na uwagę, są domowej roboty sosy. Ich wybór w Moaburger jest szeroki – my zdecydowaliśmy się na sos czosnkowy i ostry wasabi. Dipy te były bardzo przyjemnym towarzystwem. Szczególnie zasmakował nam czosnkowy, który mocno czuć było świeżym czosnkiem i ziołami. Był on wisienką na torcie dla głównych bohaterów tego wieczoru, czyli burgerów.
Podsumowując, Moaburger jest ciekawą, wyróżniającą się na tle innych burgerowni miejscówką. Chciałoby się więcej takich miejsc ze spójną koncepcją, pomysłem na siebie, a przy tym odważnych i nietuzinkowych. Idźcie i sami się przekonajcie, a na pewno się nie zawiedziecie. Tylko wcześniej zrezygnujcie z obiadu, żeby pomieścić te wszystkie pyszności!
A Wy, jedliście już w Moaburger? Który burger smakował Wam najbardziej?
Adres:
Moaburger
Plac Solny 10
link do fb: Moaburger