Na Przedmieściu Oławskim powstał piękny ceramiczny mural! Mieszkańcy chcą odczarować Trójkąt

0

Blisko dwa lata wspólnej pracy mieszkańców Przedmieścia Oławskiego (i nie tylko) zaangażowanych w projekt ,,Zacznijmy od wróbla”, zaowocowało niezwykłym muralem, który odsłonięto dziś na wrocławskim osiedlu.

Pomysłodawcą akcji było Stowarzyszenie Przedmieście Oławskie, a fundatorem działań Fundacja Santander. W projekt zaangażowani byli również partnerzy – Centrum na Przedmieściu, PrzedPokój H13 i Młodzieżowy Dom Kultury z ul. Kołłątaja.

Ponad 100 ręcznie robionych kafli 

Każdy ceramiczny kafel był tworzony od podstaw przez mieszkańców Przedmieścia oraz zaprzyjaźnione ze Stowarzyszeniem osoby. Nad całością prac czuwała projektantka muralu oraz ceramiczka z MDK-u. Surowe kafle, trafiały do szkliwienia i wypalenia w piecu.

Prace trwały bardzo długo, z uwagi na pandemię oraz problemy lokalowe, projekt był realizowany od 2020 roku.

Wróbel, symbolem Przedmieścia Oławskiego

To już druga edycja projektu ,,Zacznijmy od wróbla”. Podczas pierwszego etapu Stowarzyszenie Przedmieście Oławskie tworzyło z dziećmi i młodzieżą ze szkół budki lęgowe dla wróbli i poidełka ceramiczne.

Twórcy ptasiego muralu marzą, by został on symbolem osiedla, które wśród wielu Wrocławian nie ma zbyt dobrej renomy. ,,To tylko stereotypy” – mówią mieszkańcy Trójkąta. Tu żyją cudowni ludzie, pełni pasji i chęci do wspólnego działania.

To właśnie szary wróbelek – często niedoceniany (jak Przedmieście Oławskie), ma stać się nowym dobrym duchem osiedla.

Jak Wam się podoba ceramiczny ptasi mural? Znajdziecie go w przejściu bramnym przy ul. Kościuszki 139-141 – prowadzącym do Centrum na Przedmieściu.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykuł5 świetnych miejsc na spotkania znajomymi we Wrocławiu
Następny artykułBergowy Wrocław.
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.