5 świetnych miejsc na spotkania znajomymi we Wrocławiu

0

Bez względu na porę roku i szerokość geograficzną, wszyscy pracujący po wyczerpującym tygodniu, nie mogą się doczekać upragnionego weekendu. Jedni marzą, aby się wyspać i wyleżeć, inni oczekują bardziej angażujących rozrywek, a najlepiej gdyby mogli w to jeszcze zaangażować przyjaciół. Tym razem wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom tej drugiej grupy.

Jeśli macie ochotę wraz ze znajomymi zaszaleć w weekend to koniecznie sprawdźcie miejsca z naszej listy, na pewno się nie rozczarujecie. Na tej liście każda paczka znajomych powinna znaleźć coś dla siebie. 

Czupito

Nasze propozycje rozpoczynamy od Czupito, czyli shot baru przy Ruskiej 8/9. W środku do wyboru shoty we wszystkich kolorach i smakach, a co dla większych zmarzluchów ogniste shoty na rozgrzanie ciała i ducha.

Bar może być naszym punktem startowym do dalszej eskapady, ale możemy w nim też zagościć na dłużej, bo atmosfera niezwykle do tego zachęca. 

Miraż Bowling Center

Kolejna pozycja to kręgielnia Miraż przy Słubickiej 18. W piątki i soboty lokal jest czynny od 12.00 do 24.00, a w pozostałe dni tygodnia do 22.00. W ofercie oprócz samych kręgli znajdziecie również bilard i gry arcadowe. Jest to też świetne miejsce do zorganizowania urodzin swojego najlepszego kumpla czy kumpeli, kręgielnia ma przygotowaną ofertę urodzinową.

W barze oprócz alkoholi i przekąsek znajdziecie również pizze, więc zdecydowanie jest to miejsce, w którym głód nie będzie wam straszny i w którym dzięki temu, będziecie mogli spędzić naprawdę dużo czasu.

PixelXL

To chyba najbardziej niezwykła propozycja na naszej liście. Ale co to właściwie jest i co się tam robi? Sami o sobie piszą w ten sposób:

PIXEL XL to powiew świeżości na wrocławskim rynku rozrywki. Obowiązkowy punkt na mapie każdego fana gier zręcznościowych, logicznych i planszowych. Na 2 interaktywnych mapach, a już wkrótce na 5 goście będą mogli między sobą rywalizować lub jako drużyna przechodzić następne poziomy rozgrywki.

W uproszczeniu, wszystko rozgrywa się na wspomnianej interaktywnej mapie, na której podświetlają się właśnie piksele, czyli kwadratowe pola, po których chodzicie. Bez wątpienia jest to jedna z najmniej banalnych rozrywek, jakie znajdziecie we Wrocławiu.

PixelXL znajdziecie pod adresem Świdnicka 12.

Więcej o tym miejscu pisaliśmy tutaj: kliknij

Casa de la Musica

Casa de la Musica (Rynek/Ratusz 11/12) to nie jest zwykły klub z muzyką latynoską. Motywem przewodnim lokalu jest Kuba lat ‘20 i ‘30 ubiegłego wieku. W przeznaczonych dla gości salach będziecie mogli rozgrzać się przy prawdziwie kubańskich rytmach i chłonąć atmosferę tej wyspy jak wulkan gorącej.

Jest to propozycja nie tylko dla fanów muzyki latino, ale dla każdego, kto chciałby spróbować czegoś nowego zamiast iść do kolejnego lokalu ze standardową klubową muzyką.

KizoSzyba

Zacznijmy od tego, czym jest kizomba? Jest to gatunek muzyki i tańca wymyślony w Angoli. Taniec, w założeniu ma być dość zmysłowy, ale oczywiście na KizoSzybie nikt nie będzie tego sprawdzał. KizoSzybę znajdziecie na placu Wolności 1, zapewne wiele razy tamtędy przechodziliście i pewnie nie wszyscy wiedzieli o co chodzi z tą szybą. Teraz już wiecie.

Pozostaje tylko zebrać znajomych i zainicjować spontaniczną imprezę (nie zapomnijcie zabrać ze sobą jakiegoś głośniczka). Wydawać by się mogło, że jest to propozycja na zdecydowanie cieplejsze miesiące niż grudzień, ale kiedy będziecie bardziej potrzebowali rozgrzać się w tańcu z przyjaciółmi, niż zimą?

fot. KizoSzyba

A jakie są wasze ulubione miejsca na weekend? Gdzie najchętniej spędzacie czas ze znajomymi? Podzielcie się z nami waszymi propozycjami w komentarzach. 

 

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWrocław: Odlot – nowa przestrzeń dla mieszkańców w dawnym oddziale LOT
Następny artykułNa Przedmieściu Oławskim powstał piękny ceramiczny mural! Mieszkańcy chcą odczarować Trójkąt
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.