źródło: wikipedia.org
a

Na jednym oglądamy reklamy nowych serialowych produkcji, a drugi zachwyca i dziwi swoim wyglądem. O tym jak Wrocław radził sobie z ciśnieniem sto lat temu. 

Architektura Wrocławia nierozerwalnie wiąże się z rozwojem infrastruktury wodociągowej. Jak powstały dwie najbardziej rozpoznawalne wieże ciśnień?

Słowem wstępu

Przez swoją lokalizację Wrocław od dawna musiał mierzyć się z kwestią wodociągów. Nie tylko doprowadzania wody, ale przede wszystkim wykorzystywania technicznych rozwiązań na pobór wody. Już w XVI wieku istniało 600 punktów, w których pobierano wodę. Początkowo korzystano w dużej mierze z Odry, dopiero w XX wieku ze względu na zanieczyszczenia zaniechano tego sposobu i skupiono się na wodach gruntowych. Natomiast co do samych wodociągów – kilka lat po budowie wieży ciśnieniowej usytuowanej Na Grobli, długość rur wynosiła aż 200 km. Ciekawa jest nie tylko rozbudowa takiej sieci, ale też estetyka głównych jej punktów. Właściwie z architektonicznego punktu widzenia, wymienione niżej wieże powinny być zbudowane w odwrotnej kolejności. Dlaczego? O tym zaraz.

źródło: wikipedia.org

Na Grobli 

Ta wieża powstała wcześniej, bo już w 1871 roku i głównym projektantem został o dziwo angielski inżynier – James Moore. Wygrał projekt zgłoszony przez miasto na budowę kompleksu Miejskich Zakładów Wodociągowych. Usytuowano ją oczywiście przy wodzie, na terenach wtedy raczej mało zabudowanych. Mierząca 40 metrów budowla została specjalnie zbudowana tak, aby było ją widać z wielu miejsc w mieście. I naprawdę robiła wrażenie, w końcu był to wielki kolos. Klasycznie na dole umiejscowiono maszynownie, a w górnej części zbiorniki z wodą. Pierwotnie posiadała dwa kominy, ale do dzisiaj ostał się tylko jeden. Ciekawa jednak jest jej elewacja, pozbawiona ornamentów czy dodatkowych ozdób. Przypomina bardziej łódzkie manufaktury. Nie do końca można to tłumaczyć techniczną funkcją budynku, bo przecież nie mógł kosztować mało, a był niejako symbolem rozwoju technicznego. I jest to o tyle dziwne, że był to jeszcze wiek XIX, nie było Werkbundu, nie było Bauhausu, Adolf Loos nie projektował jeszcze budynków o płaskich dachach. A estetykę tej wieży ciśnień śmiało można by umieścić w późniejszej epoce modernizmu.

źródło: wikipedia.org

Sudecka

Zbudowaną później, chociaż nie aż tak bardzo, bo w 1904 roku, wieżę ciśnień przy ulicy Sudeckiej zaprojektował Karl Klimm. Tym razem Niemiec, odpowiedzialny m. in. za projekt mostu Zwierzynieckiego. Zresztą widać pewne podobieństwa do samej wieży. Jest wyższa niż jej poprzedniczka, bo mierzy aż 62 metry. I również w przeciwieństwie, jest możliwe jej zwiedzanie. Głównym powodem budowy była rozbudowa miasta w kierunku południowym – nowe osiedla i mieszkańcy po prostu potrzebowali bieżącej wody. Oczywiście największy podziw budzi jej wygląd. Pierwsze skojarzenie, to jakby ktoś na pokaźnym domie dobudował sobie gigantyczną wieżę. Z wieżyczką. Ale tak naprawdę Karl Klimm takim zabiegiem poniekąd ukrył jej główną funkcję. Wieża nie wygląda jakby była dziełem technicznym, inżynieryjnym, a bardziej eklektyczną łamigłówką. Ciekawe są też dodane ornamenty, może nie ma ich wiele, ale w porównaniu do poprzedniej wieży – są widoczne. I owszem, to jeszcze nie był czas bumu modernizmu, ale za 3 lata powstanie Werkbund, a Adolf Loos za 6 lat stwierdzi, że ornament to zbrodnia. Dlatego na pierwszy rzut oka, można by zamienić wieże chronologią budowy. 

źródło: wikipedia.org

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułNoc Muzeów 2023 we Wrocławiu: Co nowego w tym roku?
Następny artykułPomysł na weekend w okolicach Wrocławia: Niesamowity Bukowiec! [PARK, FOLWARK, MUZEUM]
Pasjonat architektury, szczególnie modernistycznej i designu, szczególnie użytkowego. Na co dzień działam w copywritingu oraz brandingu, ale docelowo mam zamiar tworzyć opakowania. Lubię odkrywać Wrocław z tej mniej znanej, ale najciekawszej strony, niezależnie od tego czy mówimy o modernistycznym mezonetowcu, czy przedwojennych kamienicach. PS. Wieczorami zasiadam do malowania i projektowania domów.