W swojej ponad tysiącletniej historii Wrocław zyskał kilku świętych patronów, którzy trzymają pieczę nad losami miasta. Wśród nich szczególnie wyróżnia się błogoslawiony Czesław, który dosłownie obronił nadodrzański gród. Ale po kolei!

Data i miejsce urodzenia Czesława nikną w pomroce dziejów. Historycy wskazują okolice roku 1175 i w zasadzie są zgodni, że przyszły błogosławiony pochodził ze śląskiego rodu rycerskiego. Popularna swego czasu hipoteza głosiła, że Czesław wywodził się z Odrowążów. Dziś jednak większość badaczy uważa, że i owszem, Czesław był blisko z przedstawicielami tego rodu, ale nie był z nimi spokrewniony.

Czesław miał pobierać nauki najpierw w krakowskiej wszechnicy, by później kontynuować studia na którejś z europejskich uczelni. Po powrocie do Krakowa zaczął współpracować z tamtejszym biskupem Iwo Odrowążem.

W 1219 roku Czesław wraz z metropolitą krakowskim, a także z Jackiem Odrowążem i Hermanem wyruszają w podróż do Rzymu, która odmieniła ich losy. W Stolicy Piotrowej poznajli św. Dominika Guzmana, założyciela zakonu dominikanów. Jego osoba wywarła na nich takie wrażenie, Czesław, Jacek i Herman przywdziali szaty zakonne. Taki był początek zakonu dominikanów na ziemiach polskich.

Św. Jacek wrócił do Krakowa, a w 1225 roku Czesław założył klasztor we Wrocławiu. Już rok później wrocławscy dominikanie otrzymali w pieczę kościół św. Wojciecha należący wcześniej do kanoników regularnych. Zatem od XIII wieku zakon św. Dominika przebywa we Wrocławiu w tym samym miejscu!

Już od początku swojej obecności we Wrocławiu Czesław czynił cuda

Zgodnie z przekazami miał między innymi wskrzesić chłopca, który utonął, uzdrawiać chorych, czy nawet przepłynąć Odrę na własnym płaszczu, po tym jak przewoźnik na promie mu odmówił. Na największy cud było trzeba jednak jeszcze poczekać do 1241 roku.

Nie był to najspokojniejszy czas, krążyły opowieści o komecie zwiastującej nieszczęścia, a ze wschodu dochodziły wieści o hordach tatarskich zmierzających w stronę Polski i Węgier. Gdy stało się jasne, że zagony tatarskie podjadą pod sam Wrocław, książę Henryk II zwany później Pobożnym, nakazał ewakuację ludności miasta do grodu książęcego na Ostrowie Tumskim i spalenie osady na lewym brzegu. Na wyspę zostali ewakuowani również dominikanie.

Oblężenie grodu przeciągało się, wrocławianie ukryci za umocnieniami byli bezpieczni, jednak zaczął im grozić głód. Gdy jasnym się stało, że nie ma co liczyć na pomoc ludzką, bł. Czesław zwrócił o boiska interwencję. Jego gorliwe modlitwy zostały wysłuchane. Na wojska tatarskie spadły ogniste kule, który z czasem stały się atrybutem bł. Czesława. Wrocławianie zostali ocaleni.

Czesław zmarł rok później, 15 lipca 1242 roku. Już wtedy zaczęły się pielgrzymki do jego grobu, chociaż oficjalnie nie został wyniesiony na ołtarze.

Beatyfikacja Czesława

Na beatyfikację Czesława wrocławscy dominikanie musieli poczekać aż do 1713. Dzięki staraniom przeora dominikanów, Abrahama Bzowskiego Wrocław nie tylko zyskał nowego błogosławionego, ale również wspaniałą, barokową kaplicę z przepięknym sarkofagiem, w którym spoczęły doczesne szczątki obrońcy miasta. Sama kaplica zaś jest swoistą opowieścią o życiu i cnotach Czesława.

A jeśli chcecie spojrzeć w twarz wrocławskiemu błogosławionemu, to nic trudnego. W Ratuszu w Galerii Sławnych Wrocławian znajduje się popiersie Czesława, które powstało na podstawie wyglądu odtworzonego z czaszki.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWjeżdżamy na nowe mosty Chrobrego
Następny artykułWrocław: Jazz zabrzmi nad Widawą – zagra m.in. skrzypek Adam Bałdych