Miejsca, których nie ma już we Wrocławiu: Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych

0
a

Po spektakularnym budynku Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu pozostała już tylko nazwa dzisiejszego placu Muzealnego. Na terenie gdzie dziś znajduje się Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 13, jeszcze 70 lat temu mieścił się niezwykły obiekt, w którym podziwiać można było m.in. dzieła Picassa i Van Gogha. Co stało się z Muzeum Śląskim?

Muzeum powstało w roku 1880 i działało do 1945 roku, kiedy to uległo ogromnym zniszczeniom w trakcie bombardowania ówczesnego Breslau.

Mimo, że budynek mógł zostać odbudowany po wojnie, nie doczekał się szansy na drugiego życie. Prawodpodobnie cegły, z których był wybudowany zostały przeznaczone na podniesienie z gruzów stolicy Polski, a szkoda.

Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych, które dziś możemy zobaczyć jedynie na starych pocztówkach i fotografiach, zachwycało i przyciagało licznych gości. Wewnątrz znajdowało się aż 14 sal wystawowych. W 1901 roku przed wejściem głównym odsłonięto pomnik cesarza Fryderyka III na koniu, po którym również nie pozostał żaden ślad we Wrocławiu.

Przed końcem II wojny światowej eksponaty zostały ukryte w obawie przed zniszczeniem w 80 różnych miejscach na Śląsku. Część dzieł przeniesiono do budynku Rejencji Śląskiej, w którym dziś znajduje się Muzeum Narodowe we Wrocławiu. 

Niestety wielu eksponatów nie udało sie uratować, zostały rozgrabionie lub zniszczone w trakcie wojny.

Muzeum zostało całkowicie rozebrane w roku 1964. Od 1967 w jego miejsce powstała Szkoła Podstawowa nr 67, która dziś jest częścią Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 13.

fot. ZSP nr 13

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułPodniebne atrakcje we Wrocławiu i okolicach: loty motolotnią, samolotem, spadochron, tunel aerodynamiczny
Następny artykułMiej powody do uśmiechu! Bezpłatne konsultacje stomatologiczne w Alei Bielany
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.