Wrocławski ratusz, jak wszystkie inne tego typu budynki, był siedzibą władz miasta. Jego początki były dość skromne, gdyż został wzniesiony ”u schyłku XIII w. jako parterowy budynek na planie prostokąta (consistorium), z wysokimi piwnicami i wieżą od zachodu.”[1]
Z czasem powiększany, swój obecny kształt uzyskał w latach 1470-1480 podczas wielkiej przebudowy. Ratusz był ważnym obiektem dla miasta, miejscem spotkań i pracy Rady Miasta oraz dumą mieszkańców Wrocławia. Jego forma była obiektem zainteresowań zarówno architektów, historyków, przybywających do miasta kupców, jak i podróżników. Jednym z najbardziej widocznych elementów Ratusza była jego wieża, usytuowana od zachodniej strony. Jej wygląd został uwieczniony w źródłach historycznych i materiałach ikonograficznych – np. w popularnych wówczas panoramach, przedstawiających wygląd miast oraz najważniejsze ich obiekty. „Ówczesne zwieńczenie hełmu wieży jest widoczne na panoramie Wrocławia z 1493 roku w Kronice świata H. Schedela.”[2]
Ilustracja 1: Panorama Wrocławia z 1493 roku z „Kroniki świata” H. Schedela; za: https://polska-org.pl/610429,foto.html?idEntity=521055, dostępna 10.09.2020;
Na owym drzeworycie (wykonanym w pracowni Michaela Wohlgemuta, u którego „terminował” młody i znany później Albrecht Dürer[3]) miasto uwidocznione zostało od strony południowo-wschodniej, a ratuszową wieżę można dostrzec między wieżą kościoła
św. Elżbiety oraz wieżami kościoła św. Marii Magdaleny. Najwyższą część wrocławskiego ratusza można było nie tylko zobaczyć na dawnych drzeworytach i rycinach, ale także o niej przeczytać. Dla przykładu w tekście wrocławskiego kronikarza, Bartłomieja Stentusa, pochodzącym z lat 1512-1513, znajdują się takie oto zdania na jej temat:
„Po przeciwnej stronie stoi wieża, z której wszerz i wzdłuż rozpościera się widok na całe miasto i okolicę. Z tej wieży strażnik ogłasza w nocy godziny za pomocą trąbki, a w ciągu dnia flecista ogłasza czas obiadu i wieczerzy”.[4] Wieża miała więc dla mieszkańców Wrocławia duże znaczenie i podwójny wymiar: artystyczny, którym można było się chwalić oraz użytkowy: zapewne z jej szczytu głos trąbki czy fletu był lepiej słyszany i rozchodził się znacznie dalej niż z okien magistratu. Zyskiwała na tym także ranga miasta, które mogło szczycić się nie tylko okazałym Ratuszem, ale także jego niebosiężną wieżą. Samo podwyższenie wieży miało miejsce w 1558 roku, a w 1559 uzyskała ona swój renesansowy hełm. Także w tym roku zostały umieszczone ozdabiające ją figury rycerzy.[5]
Ilustracja 2: Wieża Starego Ratusza ok. 1900 roku; za: http://loc.gov/pictures/resource/ppmsca.01057/, dostępna 08.09.2020;
Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że wygląd wrocławskiego Ratusza jest dość szczególny, a każda z jego stron ma inną postać. Zachodnia ściana jest najskromniejszą częścią, posiadającą wykusz, dwa schodkowe, ozdobione sterczynami, szczyty oraz jeden kamienny portal, do którego prowadzą schody o pięknej i skromnej formie. Brak na niej fresków, bogatych dekoracji rzeźbiarskich, gzymsów, tak charakterystycznych dla południowej czy – najbardziej znanej – wschodniej elewacji. Brak ów w pełni kompensuje wieża, wysoka na 66 metrów, dumnie wznosząca się nad Rynkiem. Jej renesansowe zwieńczenie oraz latarnię widać z daleka, choć nie dominuje ona nad tą częścią miasta tak, jak, znacznie przecież ją przewyższająca, wieża elżbietańskiej fary, znajdująca się niedaleko.
Najbardziej znanym elementem wieży Starego Ratusza jest jej zegar. I to nie byle jaki, bo czterotarczowy, okazały i pięknie wkomponowany w ośmioboczną nadbudowę. Zegar został zainstalowany – najpóźniej – w 1569 roku, gdyż „2 marca tegoż roku wybudowano specjalna budę, aby wykuć cztery wskazówki dla czterech tarcz zegarowych.”[6]
Ilustracja 3: Zegar na wieży. Fotografia: M. Jarocka.
Montaż wskazówek zegara miał miejsce kilka miesięcy później, 3 lipca 1569 roku.[7] W 1571 roku zegar wymagał przeróbek – tarcz i mechanizmu – a było to związane ze… zmianą rachuby czasu. Dotychczasową miarą stosowaną na zegarach fasadowych były tzw. godziny włoskie. Co to oznaczało? Otóż, tarcza zegarowa była podzielona na 24 pola, a każda z nich odpowiadała tylko jednej godzinie. „W zależności od tego, czy liczenie godzin zaczynało się w południe, czy o północy, na tarczach tych zegarów w szczytowej pozycji był numer 12 lub 24.”[8] Aby przystosować wrocławski zegar do pracy zgodnie z nową zasadą zdjęto arabskie cyfry tworzące podział 24-godzinny i zastąpiono je dwunastoma rzymskimi, mającymi podwójne znaczenie – w dzień i w nocy. Np. symbol X na tarczy zegara wskazywał zarówno godzinę 10 przed południem jak i tę na dwie godziny przed północą. I tak jest do dziś, choć na wielu starych zegarach można jeszcze zobaczyć tarcze opatrzone dwudziestoczterogodzinnym podziałem – między innymi taką tarczę przedstawia słynny gdański zegar w kościele mariackim.
Ilustracja 4: Dwie tarcze zegara wieżowego. Fotografia: M. Jarocka.
Przy okazji wspomnianych wcześniej zmian, została wykonana także i piąta tarcza, którą… zamontowano na wschodniej ścianie Ratusza.
Nietrudno zauważyć, że piąta tarcza ratuszowego zegara ma nieco inną postać niż zegar wieżowy. Nie jest okrągła lecz kwadratowa, a długość jednego jej boku wynosi 4 metry. Tarczę wykonano z modrzewiowych desek „do których przymocowano cyfry, okręgi ograniczające poszczególne pola oraz maskę słońca i koncentryczne promienie. Tarczę opasano kamienną opaską z piaskowca o profilu zbliżonym do głównego gzymsu, na opasce widnieje data 1580. Tarcza wyposażona jest w jedną wskazówkę oraz w kulę księżyca, która przez swój obrót pokazuje jego fazy.”[9]
Ilustracja 5: Piąta tarcza zegara umieszczona na wschodniej ścianie Ratusza. Fotografia: M. Jarocka.
Zegar, o tak okazałej, interesującej i budzącej zachwyt formie, służył, niemal bezawaryjnie, aż do 1627 roku, kiedy to wymagał napraw po szalejącej nad miastem wichurze. Znacznie gorzej sprawdzał się w drugiej połowie XVIII wieku, gdy wielokrotnie zawodził jego mechanizm. Zniszczeń dokonała także lipcowa burza, która w 1782 roku uszkodziła wahadło zegara. Jego naprawa kosztowała Radę Miasta ponad 5 talarów. Niestety, zegar nie działał tak, jak oczekiwano, a w mieście coraz częściej mówiono o zegarowej klątwie czy braku odpowiednich rzemieślników. Były ku temu powody, a Wrocławianie przypominali dawne, niechlubne opowieści. Np. o tym, jak to z końcem XVI wieku miejski zegarmistrz przesadził z trunkami i spadłby z wieży, gdyby w drodze na nią nie został schwytany przez wrocławskie straganiarki. Niestety, nie skończyło się tylko na „obywatelskim” zatrzymaniu. Rozsierdzone kobiety pobiły zegarmistrza tak, że nie mógł się ruszać przez tydzień. „Potem było znacznie gorzej – w roku 1635 pewien pijany żołnierz (kronikarze zanotowali, że był Polakiem) zaczął strzelać do tarczy zegara. Spotkała go za to sroga kara – niesfornego wojaka ścięto pod Pręgierzem.”[10] W 1795 roku chronometr spieszył się pół godziny[11] i nie było to miłe dla mieszkańców miasta. Dlaczego? Z prostej przyczyny: były to bowiem czasy, gdy ludzie nie dysponowali jeszcze własnymi czasomierzami i zgodnie z miejscowymi chronometrami odmierzali godziny, dni i lata, próbując jak najwygodniej (i najprecyzyjniej) określić czas. A zegar Ratusza, niegdyś jego chluba oraz wielka duma władz miasta, nie bardzo im to zadanie umożliwiał. W końcu zniecierpliwiona Rada Miejska poprosiła o opinię dwóch ekspertów. Ci zgodnie orzekli, że zegar jest w tak złym stanie, że lepiej będzie zbudować nowy.[12] Zdania tego podjął się Johann Gottlieb Klose, który od 1799 roku był miejskim zegarmistrzem. I rzeczywiście, dwa lata później, wykonał nowy zegar, którego mechanizm opatrzył widoczną do dziś sygnaturą: „JOHANN GOTLIEB KLOSE SENIOR IN BRESLAU 1801”.
Ilustracja 6: Mechanizm zegara wykonany przez Klosego. Zdjęcie: Łukasz Woźnica/newsprix.pl; źródło: https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/zmiana-czasu-na-zimowy-pan-zbigniew-dba-o-zegar-we-wroclawskim-ratuszu/5dqvntg#slajd-6, dostępne 11.09.2020;
Niestety, najwyraźniej fatum nadal wisiało nad miejskim zegarem, który nie chodził tak, jak powinien. W 1815 roku reperacji miejskiego czasomierza podjął się nowo mianowany zegarmistrz, Josef Chęciński, który niegdyś konkurował z Klosem. Na szczęście jego naprawy, usprawnienia mechanizmu oraz ustawienia zegara okazały się poprawne. Chronometr nie zawodził mieszkańców Wrocławia aż do końca XIX wieku, gdy zaczął wymagać coraz większych napraw. August Winkler, będący wówczas miejskim zegarmistrzem, „odłączył tarczę na elewacji wschodniej od mechanizmu zegara na wieży likwidując pędnie biegnące przez całą długość strychu. Do napędu wskazówki i księżyca zastosował samodzielny mechanizm zegarowy.”[13] Od tamtej pory praca zegara nie budziła większych zastrzeżeń. Na początku XX wieku Karl Ertelt, ówczesny miejski zegarmistrz, zamontował obecną dziś tarczę i jej dwie wskazówki. W 1939 roku w narożnikach traczy – tej, która znajduje się na wschodniej elewacji Ratusza – umieszczono symbole czterech pór roku (uznawane za propagandę III Rzeszy za symbole starogermańskie, w rzeczywistości jednak mające egipską genezę). I choć wojna nie zniszczyła ratuszowego zegara, to jego stan techniczny budził coraz większe obawy. Na domiar złego w tragicznych okolicznościach zmarł opiekujący się nim zegarmistrz, który w 1967 roku spadł z zegarowej wieży. W kolejnych latach chronometr był wielokrotnie naprawiany i remontowany, a ostatnie takie prace miały miejsce z początkiem 1999 roku.
Ilustracja 7: tarcza zegara z symbolami czterech pór roku. Fotografia: M. Jarocka.
Dziś zegar jest po renowacji i najwyraźniej „ma się dobrze”. Cierpliwie pokazuje godziny
i wygrywa kwadranse. Jego piąta tarcza, umieszczona na wschodniej elewacji Ratusza jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta. Szkoda tylko, że na opisywaną przez Bartłomieja Stentusa w XVI wieku wieżę nie można już wejść. Z pewnością łatwiej byłoby sobie z niej wyobrazić ówczesną panoramę miasta oraz usłyszeć oznajmiający wieczór dźwięk trąbki…
Opisując zegar wieży wrocławskiego Ratusza warto zwrócić uwagę nie tylko na jego wielkość, tarcze, ale także na nietypowe „towarzystwo”. To, wspomniane wcześniej, rzeźby autorstwa Hansa Fleisera, powstałe w latach 1558-1559. Początkowo były cztery rzeźby – oddzielały one od siebie zegarowe tarcze – lecz do naszych czasów zachowały się jedynie dwie. Obie widoczne są od strony Placu Solnego. To rzymscy legioniści. Czy czuwają nad miastem? Kto wie? Jest to możliwe, gdyż stoją w gotowości uzbrojeni
w typowy – może tylko nieco uwspółcześniony – sposób. W jednej ręce dzierżą tarczę,
w drugiej oszczep, który „nosi nazwę pilum. Ma długość 1,5 – 1,8 metra i był używany
do miotania w tarczę przeciwnika. W skład uzbrojenia rzymskiego legionisty wchodził także krótki, szeroki miecz gladius i tarcza, wykonana z laminowanego drewna, wykładanego owczą wełną i skórą.”[14]
Ilustracja 8: Rzeźba jednego z legionistów umieszczona między dwoma tarczami zegara ratuszowego. Fotografia autorstwa Stanisława Klimka z książki S. Klimka i B. Maciejewskiej pt.: „Wrocław tkwi w szczegółach”, str. 35.
Miejmy nadzieję, że ocalali legioniści dopilnują, by nic złego już się nie przydarzyło,
a wrocławski zegar mógł bez przeszkód odmierzać czas następnym pokoleniom wrocławian oraz odwiedzającym miasto gościom…
A to ciekawe!
Przed 1945 roku we Wrocławiu było ponad 90 zegarów wieżowych i fasadowych. Niestety, ogromne zniszczenia podczas II wojny światowej spowodowały ograniczenie ich ilości do 30 – tyle bowiem wykazała inwentaryzacja przeprowadzona z końcem lat 80-tych XX wieku.
autor: Mariola Jarocka
Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci.
Bibliografia:
Antkowiak Z., Wrocław od A do Z, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław, 1991;
Bukowski M., Zlat M., Ratusz wrocławski, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław, 1958;
Czerner O., Rynek Wrocławski, Ossolineum, Wrocław, 1976;
Harasimowicz J. (red.), Encyklopedia Wrocławia, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, 2006;
Klimek S., Maciejewska B., Wrocław tkwi w szczegółach, Via Nova, Wrocław, 2013;
Perzyński M., Wrocław dla dociekliwych, Wrocławski Dom Wydawniczy, Wrocław, 2008;
Smolak M., (red.), Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne Wrocławia, Wrocław, 1999.
Strony:
https://deutsche-schutzgebiete.de/wordpress/projekte/kaiserreich/koenigreich-preussen/provinz-schlesien/breslau/,dostępna 08.09.2020;
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/zmiana-czasu-na-zimowy-pan-zbigniew-dba-o-zegar-we-wroclawskim-ratuszu/5dqvntg, dostępna 11.09.2020;
https://gazetawroclawska.pl/klatwa-zegara-z-ratuszowej-wiezy-tajemnice-wroclawia/ar/12789918, dostępna 10.09.2020;
https://kmziz.pl/warto-wiedziec/zegar-wroclawskiego-ratusza, dostępna 08.09.2020;
http://www.matematyka.wroc.pl/matematykawsztuce/wloskie-godziny, dostępna 10.09.2020;
https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/polska/wroclaw-ratusz/, dostępna 08.09.2020.
[1] J. Harasimowicz (red.), Encyklopedia Wrocławia, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006, str. 740;
[2] O. Czerner, Rynek Wrocławski, Ossolineum, Wrocław, 1976, str. 45;
[3] M. Perzyński, Wrocław dla dociekliwych, Wrocławski Dom Wydawniczy, Wrocław, 2008, str. 17;
[4] O. Czerner, Rynek Wrocławski, Ossolineum, Wrocław, 1976, str. 46, za: Descriptio totius Silesiae et Civitatis Regie Wratislavienses [w:] Sciptores rerum Silesiacarum, t. 17, Breslau 1902, s. 38-40;
[5] J. Harasimowicz (red.), Encyklopedia Wrocławia, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, 2006, str. 740;
[6] M. Batycki, R. Sachs, Zegar ratuszowy we Wrocławiu, [w:] Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne we Wrocławiu, Wrocław, 1999, str. 29;
[7] M. Batycki, R. Sachs, Zegar ratuszowy we Wrocławiu, [w:] Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne we Wrocławiu, Wrocław, 1999, str. 29;
[8] Za: http://www.matematyka.wroc.pl/matematykawsztuce/wloskie-godziny, dostępna 10.09.2020;
[9] M. Batycki, R. Sachs, Zegar ratuszowy we Wrocławiu, [w:] Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne we Wrocławiu, Wrocław, 1999, str. 29;
[10] Za: https://gazetawroclawska.pl/klatwa-zegara-z-ratuszowej-wiezy-tajemnice-wroclawia/ar/12789918, dostępna 12.09.2010;
[11] M. Batycki, R. Sachs, Zegar ratuszowy we Wrocławiu, [w:] Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne we Wrocławiu, Wrocław, 1999, str. 30;
[12] Tamże;
[13] M. Batycki, R. Sachs, Zegar ratuszowy we Wrocławiu, [w:] Wrocławski Rynek, Muzeum Historyczne we Wrocławiu, Wrocław, 1999, str. 32;
[14] S. Klimek, B. Maciejewska, Wrocław tkwi w szczegółach, Via Nova, Wrocław, 2013, str. 34;
O projekcie
Projekt powstał na bazie mych zainteresowań i zawodowego doświadczenia. Wybór obiektów jest dość subiektywny, choć przyznam, że starałam się przedstawić te, które najpełniej reprezentują dany styl architektoniczny, czasy, ogólne tendencje czy rangę obiektu. Nie bez znaczenia były też moje zainteresowania i upodobania, które „kazały” mi zamieścić dwa obiekty prezentujące, tak niewielką przecież, grupę zabytków romańskich, przed którymi, parafrazując Gombrowicza, „ja na kolana padam”. Cóż, wybór nie był łatwy, mam jednak nadzieję, że poszczególne tematy przedstawiłam tak, aby ich treść była dostępna dla wszystkich – zarówno dla osób, które dopiero odkrywają w sobie pasję do miejsc historycznych i obiektów dziedzictwa kultury materialnej, jak i tych bardziej zaawansowanych. Żywię przekonanie, że każdy czytający znajdzie, w przedstawionych przeze mnie treściach, przysłowiową garść informacji.
Teksty publikacji „Skarby wrocławskich ulic, placów i kościołów” zostały przygotowane
w oparciu o dostępne materiały źródłowe oraz bibliograficzne, będące skarbnicą wiedzy
na temat historii i sztuki Wrocławia. Książka została opracowana w wersji e-booka
i przedstawia dziewięć obiektów zabytkowych, znajdujących się na terenie miasta, powstałych od czasów romańskich po współczesne. Osią spinającą treść jest historia Wrocławia oraz najbardziej cenne i atrakcyjne (choć może nieco mniej znane) jego obiekty pod względem historycznym, architektonicznym, kulturowym, a także społecznym. Przedstawieniu eksponatów towarzyszy zarys genezy ich powstania, znajdujące się w ich tle zdarzenia historyczne oraz powiązane z nimi historie, legendy czy opowieści. Treści dotyczące przedstawionych obiektów są uzupełnione materiałami ikonograficznymi – dzięki temu upowszechniona zostaje nie tylko wiedza, ale także ich wizerunek oraz znaczenie dla miasta.
Projekt powstał dzięki zaangażowaniu i finansowemu wsparciu Ministra Kultury
i Dziedzictwa Narodowego. Przy jego realizacji korzystałam z różnorodnych materiałów oraz doświadczenia i dobrych chęci wielu ludzi, za co bardzo dziękuję. Szczególnie mocno chcę podziękować parafii Kościoła Bożego Ciała oraz pracownikom Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, za otwartość, chęć współpracy oraz pomoc przy realizacji tego przedsięwzięcia. Dziękuję też Joannie Cisło, której wiedza, umiejętności i zaangażowanie sprawiły, że mogła powstać ta strona.
Zapraszam do lektury!
Mariola Jarocka