Wieżowce w przedwojennym Wrocławiu. Kto o tym marzył?

0

Wieżowce w przedwojennym Wrocławiu brzmią jak czysta utopia. I mimo, że nie zostały zrealizowane, to sam pomysł był dosyć rozwinięty.

Można się tylko zastanawiać jak dzisiaj wyglądałby Wrocław. Czy zostałby futurystyczną metropolią, czy sam pomysł okazałby się nietrafiony?

Bum na wieżowce

Gdy na początku XX wieku w Niemczech panowało zainteresowanie modernizmem, w USA architektów zajmowały wieżowce. I dosyć szybko przełożyło się to na europejską myśl. Drapacze chmur, coś co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, zajmowały głowy tutejszym projektantom. Z jednej strony patrzono na to przez pryzmat monumentalności, przekraczania granic czy prestiżu, ale podejścia były też inne. Dla Wrocławia najważniejsze było to prezentowane przez Maxa Berga. Wieżowce były dla niego jednym z elementów, które wpisywały się w jego wizję miasta.

Dom Maxa Berga we Wrocławiu. Do wieżowca wcale nie tak długa droga.
źródło: wikipedia.org

Podzielił je na trzy najważniejsze strefy, czyli miasto: biznesu, do zamieszkania i monumentalne. Pierwsze miało obejmować wszystko co widzi się w centrum: biurowce, urzędy miejskie czy centra handlowe. Drugie czerpało z idei otoczenia budynków mieszkalnych zielenią, w tym parkami rekreacyjnymi. Miasto monumentalne z kolei, miało skupiać uczelnie, muzea i inne instytucje naukowe czy artystyczne. A co do tego wszysztkiego mają wieżowce? Berg widział je jako węzły skupisk administracyjnych, handlowych czy kulturalnych, coś jak najważniejsze punkty, łączące miasto.

Przeszklony wieżowiec Ludwiga Mies van der Rohe.
źródło: wikipedia.org

A gdzie dokładniej?

Miejsc, gdzie miałyby powstać takie wieżowce było kilka. Najbardziej chyba znanym projektem, równocześnie najbardziej kontrowersyjnym, był wieżowiec usytuowany na Rynku, zaraz obok ratusza. Budynek miał mierzyć 93 metry i składałby się z trzech brył, o różnej wysokości. Sam pomysł na zbudowanie wieżowca w tamtym okresie był przynajmniej odważny, a postawienie go na starówce miasta – wręcz niewykonalne. Berg oczywiście zdawał sobie z tego sprawę, sam pomysł był bardziej prowokacją do szerszej dyskusji.

A jak na wrocławskim Rynku prezentowałby się wieżowiec?
źródło: wikipedia.org

Planował też projekt budynku obok Dworca Świebodzkiego, który miałby się stać głównym dworcem Wrocławia. Dodatkowo po dwa budynki, odpowiednio przy Hali Stulecia, w formie wież, jak i po obu stronach Mostu Grunwaldzkiego – jakoby brama miasta. Ciekawym pomysłem był też projekt wieżowca zlokalizowanego na pl. Powstańców Warszawy, jako część miasta monumentalnego – z miasteczkiem uniwersyteckim. Tutaj Berg się mocno nie pomylił, gdyż kampus jest, tylko że po drugiej stronie rzeki.

Co po tym wszystkim zostało?

Żaden z projektów nie został zrealizowany. Tak naprawdę żaden też nie był brany pod uwagę. Max Berg wiedział o tym, na tamte czasy były to inwestycje o wiele za drogie, szczególnie biorąc pod uwagę przebudowę całego miasta. Myślał o tym bardziej jak o dalekim celu, który wywoła szerszą dyskusję i nowe pomysły. Ale sama wieżowcowa gorączka wśród modernistycznych architektów przetrwała. Idealnym przykładem jest Ludwig Mies van der Rohe, który po wyjeździe do USA tam właśnie zasłynął głównie ze swoich projektów wieżowców. Całkowicie przeszklonych i faktycznie zbudowanych.

Przeszklony wieżowiec Ludwiga Mies van der Rohe.
źródło: wikipedia.org

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWrocławskie historie: Park Grabiszyński – od starych cmentarzy do miejskiej atrakcji
Następny artykułWrocław vs Łódź, które miasto jest lepsze do życia? Porównanie
Pasjonat architektury, szczególnie modernistycznej i designu, szczególnie użytkowego. Na co dzień działam w copywritingu oraz brandingu, ale docelowo mam zamiar tworzyć opakowania. Lubię odkrywać Wrocław z tej mniej znanej, ale najciekawszej strony, niezależnie od tego czy mówimy o modernistycznym mezonetowcu, czy przedwojennych kamienicach. PS. Wieczorami zasiadam do malowania i projektowania domów.