Setki klasycznych, amerykańskich aut przyjechało do Wrocławia! To największy taki zlot w Polsce

0

Dźwięk silnika V8 w amerykańskim wozie sprawia radość niejednej osobie. Nic więc dziwnego, że miłośnicy tej kultowej, zanikającej motoryzacji przyjadą do Wrocławia z całej Polski i Europy, żeby podziwiać setki oryginalnych aut zza oceanu (pojazdy od roku 1908 do najnowszych).

IX edycja American Cars Manii już od 24 do 26 czerwca na Tarczyński Arena Wrocław. American Cars Mania to jedna ze sztandarowych, dużych imprez motoryzacyjnych organizowanych na Dolnym Śląsku. Jednocześnie jest to jeden z największych zlotów amerykańskich pojazdów w Europie Środkowo-Wschodniej.

Uchronić przed zapomnieniem

Klasyczne amerykańskie samochody z I poł. XX wieku oraz lat 60. i 70. stały się białym krukiem nie tylko europejskich, ale i amerykańskich ulic. Powodem jest nie tylko brak części na rynku, ale także koszty eksploatacji, wysokie zużycie paliwa oraz coraz mocniejsze obostrzenia ekologiczne dyktowane producentom samochodów (ale nie tylko – m.in. Nowy Jork od 2035 roku ma zakazać sprzedaży aut z silnikiem spalinowym) .

– Prawda jest taka, że takich aut jak w latach 60. czy 70. się już nie robi – mówi Mariusz Wypychowski, jeden z organizatorów zlotu, który za cel stawia sobie m.in. promocję klasycznej, amerykańskiej motoryzacji w Polsce i ocalenie jej przed zapomnieniem. – Tamte czasy, i niestety niewielka świadomość na temat zagrożeń ekologicznych, pozwalały na tworzenie potężnych silników, pożerających benzynę jak szalone. Amerykańska motoryzacja nie tylko w świadomości miłośników, tzw. petrolheadów, ma specyficzną, romantyczną duszę. 

Jakie samochody przyjadą do Wrocławia?

Wśród pojazdów, które zobaczymy na IX edycji American Cars Manii znajdzie się m.in. Jeep Willys MB z 1942 r., Chevrolet Corvette z 1978 r., Cadillac Deville z 1979 r., Ford Mustang z 1964 r., Mercury Cyclone GT z 1970 r., Dodge Challenger z 1970 r., Pontiac Boneville z 1967 r. czy Cadillac Fleetwood z 1989 r., Ford GT 40 z 1966 r. Pełna lista samochodów zgłoszonych do zlotu znajduje się w linku.

– To przecież właśnie te lub podobne auta widzieliśmy w „Bullicie”, „Znikającym punkcie” czy „Blues Brothers”. Samochody są znane Polakom z kin, ale niewielu może się pochwalić, że widziało je na żywo – dodaje Adam Rostalski, drugi ze współorganizatorów zlotu. – Przyjeżdżając na American Cars Manię masz pewność, że spotkasz świetnie zachowane, działające egzemplarze amerykańskiej motoryzacji. Codziennie o te oryginalne auta dbają setki miłośników-zlotowiczów z całej Polski i z zagranicy. Na ogół schowane w garażach, pojawią się wszystkie w jednym miejscu, we Wrocławiu. Być może będzie to jedna z niewielu okazji w życiu, żeby zobaczyć te cuda niewspółczesnej techniki na własne oczy! – kończy Adam Rostalski.

Nie tylko zlot klasyków

Mimo że głównym celem American Cars Manii jest promocja w Polsce kultowej, amerykańskiej motoryzacji, to organizatorzy nie zapominają o dodatkowych atrakcjach. Oprócz wystawy unikatowych pojazdów na uczestników zlotu czekają:

  • strefa pojazdów specjalnych tj. policyjnych i wojskowych, 
  • konkurs na najmocniejszy pojazd zlotu, który będzie przeprowadzony na mobilnej hamowni,
  • konkurs palenia gumy,
  • Muzeum Amerykańskiej Motoryzacji,
  • Wybory Miss Pin Up,
  • konkursy z nagrodami dla zlotowiczów – jedną z nagród jest dwuosobowa wycieczka do Stanów Zjednoczonych,
  • muzyka na żywo – wystąpią m.in. Tomasz „Kowal” Kowalski, Labirytm, Wojciech Pilichowski, Sobota, Antony Esca, Filipek i inni,
  • spotkanie z byłym żołnierzem GROM i autorek książek NAVALEM oraz Maciejem Stebelem, polskim szeryfem w hrabstwie Douglas w Nevadzie.

Dodatkowo podczas imprezy barber Mario Mayer z Zespołem podejmie spektakularną próbę pobicia rekordu Guinnessa w strzyżeniu na czas, który do tej pory należy do Australijczyków. Chętni, którzy chcą pomóc w ich „pobiciu”, proszeni są o kontakt

Pomagamy hospicjum i Ukrainie

Na imprezie w tym roku nie zabraknie także ludzi o wielkim sercu, ponieważ organizatorzy nawiązali współpracę z Wrocławskim Hospicjum dla Dzieci, na rzecz którego w czasie imprezy odbędzie się wielka akcja charytatywna.

 Na naszej drodze nie brakuje na szczęście ludzi o wielkich sercach, którzy w trakcie tak spektakularnych wydarzeń, jakim niewątpliwie jest American Cars Mania, znajdują przestrzeń do pomocy i okazują wsparcie w pozyskiwaniu funduszy,  których posiadanie definiuje jakość świadczonej przez nas pomocy.  Jesteśmy wdzięczni organizatorom, że zwyczajnie „chciało Im się chcieć”. Liczymy, że w ostatni weekend czerwca Tarczyński Arena będzie miejscem na mapie Wrocławia, gdzie chęć pomagania będzie chociaż w połowie tak wielka, jak zamiłowanie do klasycznej, amerykańskiej motoryzacji – mówi Małgorzata Krzykała z Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci.

Dodatkowo, w czasie zlotu w sobotę będzie miało miejsce oficjalne wręczenie żółto-niebieskiej Wołgi, która została ufundowana przez Przemysława Szafrańskiego (Motosynteza), a którą wszyscy mogli podziwiać w programie „Duda kontra Szafrański” w TVN Turbo. W tej chwili trwa licytacja Wołgi na profilu Facebook Motosynteza. Zebrane w ten sposób pieniądze posłużą do zakupu artykułów pierwszej potrzeby dla walczących o wolność Ukraińców.

Bilety

Bilety na American Cars Manię można kupić na jeden, dwa lub trzy dni imprezy. Więcej informacji na temat biletów w linku.

==============================

Impreza została objęta Patronatem Honorowym Prezydenta Wrocławia.

Patronami medialnymi wydarzenia są: Polska Agencja Prasowa, Polsat Sport, Antyradio, Wirtualna Polska Autokult, Wrocławskie Fakty, Wroclife, Bluetram, Automobilista.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWrocławski Dzień Ojca – rodzinny piknik przy Magnolia Park. Spektakl, pokazy magiczne, dmuchańce, rodzinne portrety
Następny artykułNa Dolnym Śląsku rusza wielki Festiwal Kultury Europejskiej: koncerty, warsztaty, występy artystyczne!
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.