a

W dzisiejszych skomercjalizowanych czasach kina sieciowe prawie doszczętnie stłamsiły swoje mniejsze studyjne odpowiedniki. Jest to wynik coraz większego zainteresowania filmem jaki zaobserwowaliśmy w ostatnich paru latach. Pomimo, że Blockbustery wypierają z kina mniejsze projekty, wśród widzów nadal coraz większą popularnością cieszy się kino niezależne. Zmiany jakie zaszły w tym temacie dobrze ilustruje Kino Nowe Horyzonty.

Mekka kina niezależnego

W początkowym założeniu Nowe Horyzonty miały być studyjnym kinem dla miłośników klasyki i filmów niezależnych. Organizowane były zarówno pokazy filmów mniejszych twórców, jak i klasyków takich jak Bergman czy Fellini. Dodatkowo, artystyczny wystrój wnętrz przyciąga nie tylko fanów sztuki, ale także ciekawskich. Industrialne, przypominające wystawę w muzeum sztuki współczesnej dekoracje oraz małe wystawy poświęcone różnym twórcom. Kino wprowadziło też zakaz wnoszenia napojów i jedzenia na salę kinową (koniec z szeleszczącymi papierkami) oraz nakaz całkowitego wyciszania telefonów na czas seansu. Marketingowo takie zagranie było trafione w dziesiątkę, bo te “szczegóły” są najczęściej wytykanymi wadami seansów w multipleksach. Wielkim plusem jest nadającym temu miejscu klimatu kina studyjnego jest rozkład widowni w salach. Brak wielkiego przejścia na samym środku zasługuje na ukłony w stronę pomysłodawcy/architekta. W końcu nie trzeba heroicznie walczyć o miejsca możliwie jak najbliżej przejścia i wszczynać awantur o siedziska, jeśli jest się większą grupą. Wielką popularnością cieszy się także organizowany pod patronatem kina festiwal filmowy Nowe Horyzonty. Pokazy filmów artystycznych, retroperspektywy oraz skakanie po filmowej mapie świata niosą ze sobą wiele walorów estetycznych i edukacyjnych. Zapraszani goście pozwalają poddać niektóre dzieła krytycznej ocenie oraz poznać warsztat od podszewki.

Bliżej multipleksów niż sądzicie

Wzrost zainteresowania kinem oraz widmo zysku jaki ten przemysł rodzi było jednak nie do przeoczenia dla marketingowców KNH. Kino mocno zainwestowało w reklamę wykorzystując wizerunek miejsca przeznaczonego dla ceniących sztukę miłośników. Jednocześnie zaczęły się tam pojawiać popularniejsze filmy, a z czasem wielkie blockbustery. Zaczęto także organizować bardziej komercyjne wydarzenia takie jak maratony filmowe oraz zorganizowano bufet, gdzie można kupić przekąski (których nie wnosimy na salę kinową). Z uwagi na coraz większą liczbę widzów kino rozrosło się do rozmiarów typowej sieciówki. Stracił co prawda na tym przytulny klimat tak charakterystyczny dla kin studyjnych. Do Nowych Horyzontów zaczęły też ściągać coraz to większe tłumy widzów przez co nie jest tak łatwo trafić na wolna salę. Nagle zaczęły się kolejki i brak biletów, a wizja samotnego seansu nie ma prawa się ziścić. Nawet Festiwal NH przyciąga tłumy i stał się jednym z największych i najbardziej rozpoznawalnych wydarzeń we Wrocławiu. Oczywiście sprawia to niemały kłopot potencjalnym nabywcom biletów (NH są blisko poziomu Live Nation w patologiach biletowych). Widzowie muszą polować na bilety, które rozchodzą się w zastraszającym tempie. Nie wspominając o tym, że wielu z nich najzwyczajniej w świecie jedzie tam tylko da spotkania youtuberów tłumnie przybywających na festiwal.

Kino Nowe Horyzonty- hipsterskie czy nie?

Zastanówmy się więc nad tym, dlaczego tak naprawdę jest to wyjątkowe miejsce? I czy rzeczywiście stało się hipsterskie? Z jednej strony, jakiś procent uroku Nowych Horyzontów odszedł wraz z komercjalizacją tego całego biznesu. Z drugiej zaś Kino musiało zacząć ewoluować i dostosować się do ciągle zmieniającego rynku rozrywkowego. Zachowanie “studyjnego” wizerunku przy jednoczesnym rozszerzaniu grona widzów o tych lubiących typowe milionowe hity. Artystyczny wystrój przyciąga hipsterów łaknących “prawdziwej” sztuki i uważających Nowe Horyzonty za najoryginalniejsze z oryginalnych miejsc. Nie mogą się oni bardziej mylić. Kino oczywiście ma swój urok i w wyjątkowy sposób wybija się na tle multipleksów, ale na pewno nie jest małym studyjniakiem. W tym momencie jest to wielki biznes napędzany przez hipsterów oraz wielbicieli kina różnych maści. Idea tego kina nie upadła, lecz ewoluowała w sposób pozwalający rozwijać się wszystkim- widzom oraz Nowym Horyzontom.

A co Wy myślicie na ten temat? Czym dla Was jest Kino Nowe Horyzonty: Hipsterskim wymysłem czy mekką kina niezależnego? Dajcie nam znać w komentarzach jakie jest wasze zdanie. Jeśli jeszcze nie odwiedziliście Nowych Horyzontów to przekonajcie się sami wybierając coś z repertuaru.

 

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWrocław na weekend: 12 najciekawszych wydarzeń [26-28 października 2018]
Następny artykułWrocław najbardziej przyjaznym rowerzystom miastem w Polsce