Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Janusza Tarantowicza – architekta, artysty i twórcy kultowych wrocławskich neonów. Jego prace rozświetlały miasto w czasach, gdy szarość peerelowskiej rzeczywistości dominowała nad krajobrazem miejskim. To dzięki niemu Wrocław zyskał swój unikalny, świetlny charakter.

Twórca kultowych neonów

Janusz Tarantowicz najbardziej zasłynął jako autor kultowego neonu „Dobry wieczór we Wrocławiu”, który w ubiegłym roku został pięknie odrestaurowany. Dla wielu mieszkańców to nie tylko symbol powrotu do przeszłości, ale także element tożsamości miasta. Jego projekty towarzyszyły wrocławianom przez dziesięciolecia, wprowadzając do przestrzeni miejskiej kolor, radość i wyjątkowy klimat.

Świetlna historia Wrocławia

Choć „Dobry wieczór we Wrocławiu” jest najbardziej rozpoznawalnym dziełem Tarantowicza, nie był to jedyny neon, który wyszedł spod jego ręki. W latach 60. i 70. artysta dosłownie kolorował miasto swoimi projektami. Jednym z nich był neon „uśmiech za uśmiech” z dwiema radosnymi postaciami, który zdobił dach domu handlowego „Podwale”. Niestety, ten wyjątkowy element miejskiej historii nie zachował się do dzisiaj, ale pozostał w pamięci wielu starszych mieszkańców.

Pożegnanie artysty

Uroczystość pożegnalna Janusza Tarantowicza odbędzie się w czwartek 20 lutego o godz. 10 w kaplicy cmentarnej na Osobowicach. To moment, w którym miasto pożegna człowieka, który pozostawił trwały ślad w jego krajobrazie i sercach mieszkańców.

Panie Januszu, chylimy czoła za Pana talent, pracę i niezwykłą umiejętność opowiadania o ludzkich sprawach poprzez światło i kolor. Dziękujemy za wszystko, co zrobił Pan dla Wrocławia.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWielka kolejowa makieta modułowa stanie w Wołowie. Będzie miała prawie 200 m długości !
Następny artykułCoraz więcej przedszkoli dwujęzycznych we Wrocławiu. Czy warto wysłać dziecko?
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.