Od piątku świetlica przy ul. Łaciarskiej 32 we Wrocławiu zamieniła się w społeczną manufakturę pierogów. Miejsce wypełnione jest po brzegi wolontariuszkami i wolontariuszami, którzy od rana do wieczora lepią pierogi. Po ich wyroby ustawia się na zewnątrz długa kolejka, ponieważ cały dochód ze sprzedaży przeznaczony będzie na pomoc Ukrainie.
Organizatorką akcji jest Ukrainka – Halina Czekanowska, która od kilku lat mieszka we Wrocławiu i angażuje się w społeczne inicjatywy – prowadzi również firmę i szyje ukraińskie stroje.
Zainteresowanie pierogami przerosło oczekiwania organizatorów, ale jak sami mówią pytani o to, do kiedy będą je lepić: ,,Będziemy pomagać do końca wojny!”. Tylko w jeden dzień ulepiono kilka tysięcy pierogów oraz pielmieni i zebrano kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Halina Czekanowska zapewnia, że pierogi i pielmieni można kupować w kolejne dni. – Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu, mam dziewczyny do pracy, będziemy tu tyle, ile trzeba – zapewnia.
– Pierogi – to też broń, i po nią też stoi kolejka na Łaciarskiej 32!
Inicjatywa trwa, pieniądze ze sprzedaży pierogów są przeznaczone na potrzeby frontu” – dodaje.
To kolejna wspaniała akcja, pokazująca jak solidarni i zjednoczeni z poszkodowanymi wojną Ukraińcami są mieszkańcy Wrocławia.