Wiadomość o otrzymaniu Nagrody Nobla w dziedzinie literatury zastała Olgę Tokarczuk podczas trasy promocyjnej w Niemczech. Z tego powodu autorka, honorowa obywatelka Wrocławia i laureatka Bookera z 2018 roku, wróciła do Polski i swojego miasta, Wrocławia, dopiero w niedzielę 20 października. W Narodowym Forum Muzyki czekało na Tokarczuk blisko 1,4 tys. wrocławianek i wrocławian. Drugie tyle w tym czasie zgromadziło się na Placu Wolności przed budynkiem NFM, by rozmowę z pisarką śledzić na specjalnie w tym celu przygotowanym telebimie. – To największe spotkanie autorskie na świecie – obwieścił ze sceny Irek Grin, dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury. – Nie mam co do tego wątpliwości.
W poniedziałek 21 października Tokarczuk pojawiła się we Wrocławskim Domu Literatury, by spotkać się z przedstawicielami mediów.
Pierwsze spotkanie po Noblu nie mogło odbyć się nigdzie indziej
Miejsca obu tych spotkań nie są przypadkowe. Wrocław to od wielu lat miejsce życia Olgi Tokarczuk (wraz z Krajanowem, dolnośląską miejscowością w Kotlinie Kłodzkiej), w stolicy Dolnego Śląska Tokarczuk mieszka, spotyka się z czytelnikami, Wrocław także inspiruje ją literacko, czemu niejednokrotnie dała wyraz w swoich książkach. Pisarka angażuje się także w literackie życie Wrocławia, między innymi zasiadając w radzie programowej Wrocławskiego Domu Literatury. Wrocław nigdy nie pozostawał obojętny na uczucia Tokarczuk. Wrocławski Dom Literatury wspólnie z Festiwalem Nowe Horyzonty zorganizował w 2018 roku spotkanie z okazji otrzymania przez pisarkę The Man Booker International Prize, z kolei w czerwcu 2019 roku z rąk prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka Olga Tokarczuk otrzymała tytuł Honorowej Obywatelki Wrocławia.
– Nie wyobrażam sobie, by z powodu Nobla przestać mieszkać we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. To moje miejsce na ziemi. Ale czy teraz coś się zmieni? Wczoraj wybrałam się do parku na spacer z psem, ludzie mnie poznawali, uśmiechali się i gratulowali, ale poza tym niewiele się zmieniło.
Co po Noblu?
Literacki Nobel jest powszechnie uważany za największe wyróżnienie, jakie może otrzymać osoba pisząca literaturę. Nie oznacza to jednak, że Olga Tokarczuk zamierza spocząć na laurach. Wręcz przeciwnie.
– Prace nad moją kolejną książka są już dość zaawansowane. W ostatnich miesiącach jednak z uwagi na różne zawirowania musiałam zawiesić pisanie, a ostatnie osiem dni to najdziwniejszy okres mojego życia. Czuję już zmęczenie i, co istotniejsze, głód pisania. Ten rozbrat z pisaniem jest już zbyt długi.
Tokarczuk została też zapytana, czy nie obawia się oczekiwań dotyczących książki wydanej już po Noblu:
– Istnieje pewna obawa o sprostanie oczekiwaniom, które, jak już dochodzą mnie pierwsze głosy, są dość niesamowite. Trochę jakby ktoś liczył, że książka po Noblu będzie miała zmienić świat. W to nie wierzę. Nigdy nie pisałam z takim zamierzeniem i Nobel tego nie zmieni. Mogę jednak zapewnić, że moja kolejna książka będzie zaskoczeniem dla czytelników. I nie mam tu na myśli jej tematu. Idzie o zaskoczenie na poziomie czysto literackim.
Olga Tokarczuk nie stroni od wypowiadania się na tematy polityczne, stąd nie zabrakło pytań o niedawne wybory i jej zaangażowanie się w tematy społeczne i polityczne:
– Powiem szczerze, wynik wyborów mnie nie uszczęśliwił. W niedzielę wyborczą, widząc pierwsze sondażowe wyniki, nie widziałam zbyt wielu powodów do radości. Ale potem dotarły do mnie też dużo lepsze informacje. Obecny Parlament to niejako nowe otwarcie, pojawiło się w nim bardzo wiele nowych twarzy, w tym świetne młode osoby. Chyba też po raz pierwszy do Sejmu weszła osoba, na którą głosowałam.
O przenikaniu się świata polityki i kultury:
– Żyjemy w obliczu żywiołu, który ma pewną ideologiczną wizję rzeczywistości i próbuje ją zakorzenić w rzeczywistości instytucjonalnej. Myślę tu o muzeach, o teatrach. We Wrocławiu mamy bardzo przykre doświadczenia z Teatrem Polskim, w którym bardzo źle zaczęło się dziać właśnie wtedy, gdy zaczęli na kwestie artystyczne wpływać politycy. To oczywiście nie jest nic nowego, pamiętamy to z czasów rządów autorytarnych w różnych miejscach na świecie. Takie próby ręcznego sterowania kulturą zwykle źle się kończyły dla wszystkich. Kulturą nie można manipulować.
Co pojawi się w mowie noblowskiej: – Nie mam jeszcze przygotowanej mowy noblowskiej, wiem za to, co będę chciała powiedzieć. Mowa noblowska to tekst o zasięgu ogólnoświatowym, wielokrotnie cytowany i przedrukowywany. Dlatego dołożę wszelkich starań, by poruszyć w niej wszystkie istotne dla mnie kwestie.
Padły też pytania dotyczące hejtu, z którym od kilku lat pisarka się spotyka: – Zupełnie przestałam się przejmować hejtem. Pierwsze doświadczenie z hejtem w Internecie mnie dotknęło, przeorało, musiałam to przepracować. Hejt, niestety, stał się elementem naszej codzienności. Są oczywiście różne jego odmiany, w tym jest też ten hejt sterowalny. Wydaje mi się jednak, że teraz, po przyznaniu mi nagrody, przeważyły reakcje pozytywne. Mam ogromną nadzieję, że na dłuższą metę ten Nobel bardziej zjednoczy Polaków niż podzieli. Ale nawet jeśli nie, mieliśmy po Noblu kilka dni euforii, to już mnie bardzo cieszy, że chociaż tak mogłam pomóc.
Wszyscy czytają Noblistkę, a kogo czyta Noblistka: Nie ma jednej książki. Ale na pewno zachęcam do czytania Georgiego Gospodinowa, laureata Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus sprzed kilku dni. Kilka tygodni temu założył się ze mną, że dostanę Nobla. Ja mu prorokowałam zdobycie Angelusa. Oboje wygraliśmy zakłady.
Organizatorami konferencji byli: miasto Wrocław, Wrocławski Dom literatury i Wydawnictwo Literackie.
Konferencję zakończyło wspólne oświadczenie Olgi Tokarczuk i prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, które odczytał dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury Irek Grin. Oto jego treść:
Laureatka literackiej Nagrody Nobla, Olga Tokarczuk, postanowiła powołać fundację we Wrocławiu, której celem będzie wspieranie pracy pisarek i pisarzy, tłumaczek i tłumaczy, badania nad literaturą i przekładem literackim, refleksja nad rolą literatury w historii zmian społecznych.
Fundacja w zamierzeniu noblistki ma stać się przestrzenią dla międzynarodowej rozmowy o możliwościach literatury w diagnozowaniu świata widzialnego i niewidzialnego, w opisywaniu rzeczywistości, w której niebezpiecznie szybko narastają nastroje ksenofobiczne i nacjonalistyczne, wreszcie przestrzenią dedykowaną rozmowie o sztuce i człowieku jako części natury. Ma stać się miejscem spotkań autorów i tłumaczy z całego świata, zajmować się programami edukacyjnymi, stypendialnymi czy rezydencyjnymi.
Marzeniem noblistki jest stworzenie ośrodka intelektualnego i artystycznego, który w przyszłości dorówna najlepszym tego typu instytucjom w Europie i na świecie.
Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, przykładając szczególną wagę do zrównoważonego rozwoju miasta również przez kulturę i literaturę, szczęśliwy, że to właśnie wrocławianka i Honorowa Obywatelka Miasta otrzymała najważniejszy światowy laur przeznaczony dla pisarza – Nagrodę Nobla, deklaruje w porozumieniu z fundatorką wsparcie dla tej inicjatywy i aktywne zaangażowanie miasta we wspieranie jej działań.
Miasto Wrocław przeznaczy jeden z najważniejszych z punktu widzenia historii literatury we Wrocławiu budynków, willę Marii i Tymoteusza Karpowiczów przy ul. Krzyckiej 29, na siedzibę fundacji. Prezydent Wrocławia deklaruje także wsparcie miasta dla funkcjonowania Fundacji.
Zgodnie z wolą Tymoteusza Karpowicza jego willa miała posłużyć funkcjonowaniu takiego właśnie centrum życia literackiego i czytelniczego. Prezydent Wrocławia zdecydował o remoncie willi – tak by spełniała potrzeby instytucji noblistki – i jak najszybszemu udostępnieniu nieruchomości na potrzeby działań fundacji.
Ze strony miasta Wrocławia rolę strategicznego partnera dla fundacji Olgi Tokarczuk będzie pełnił Wrocławski Dom Literatury.