jajomat Wrocław
jajomat we Wrocławiu

Świeże, lokalne i dostępne o każdej porze dnia i nocy — tak w skrócie można opisać jajomaty, które pojawiły się we Wrocławiu. Te niepozorne automaty z jajkami z wolnego wybiegu szybko zyskały zainteresowanie mieszkańców. Dla jednych to wygodna alternatywa dla sklepu, dla innych – sposób na wspieranie małych gospodarstw i sięganie po produkty o znanym pochodzeniu. 

Czym są jajomaty?

jajomat24 przy ul. Popowickiej

To automaty oferujące jaja z wolnego wybiegu, pochodzące z rodzinnego gospodarstwa ROLDROB pod Opolem. Są dostępne cały tydzień, bez przerw, co oznacza brak kolejek, sklepów czy ograniczeń czasowych.

Gdzie można je znaleźć?

Wrocław ma obecnie dwa funkcjonujące jajomaty:

  • przy ul. Popowickiej 136,

  • przy centrum handlowym Ferio Gaj, ul. Świeradowska 51/57

Jak to działa i co oferuje?

  • Każdy jajomat mieści około 1800 jaj i zapełniany jest kilka razy w tygodniu; stan urządzenia śledzi aplikacja, która monitoruje zapasy.

  • Jajka można kupić w opakowaniach po 10, 20 lub 30 sztuk – im większe opakowanie, tym niższa cena (od ok. 1,40 zł do 1,20 zł za sztukę).

  • Sprzedawane jaja są schłodzone, co zapewnia świeżość, a smak — według gospodyni Marty Kozielskiej — zależy od wysokiej jakości paszy używanej do karmienia kur.

Dlaczego mieszkańcy chwalą jajomaty?

To łatwy dostęp do jaj o nietuzinkowym pochodzeniu, nawet nocą, bez konieczności biegania do pobliskiego sklepu czy marketu. Wrocławianie zwracają także uwagę na aspekt świadomego zakupu: liczy się dla nich pochodzenie jaj, ich jakość i warunki przechowywani.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułCo robić w Weekend we Wrocławiu? Sprawdź, najciekawsze wydarzenia! [08–10 sierpnia 2025]
Następny artykułGoście z Krakowa rozdadzą obwarzanki… w tramwaju we Wrocławiu!
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.