Co ciekawego będzie się dziać w ciągu najbliższych kilku dni w ramach Europejskiej Stolicy Kultury? Oto zbiór nadchodzących wydarzeń kulturalnych we Wrocławiu.

Koty, wszędzie koty, czyli „GET THE CAT”.

Od 17 lutego możemy oglądać wyjątkową wystawę grafik Eugeniusza Geta-Stankiewicza, której głównymi bohaterami są… koty. Wszyscy fani miedziorytów zakochanego we Wrocławiu artysty powinni wybrać się do Centrum Kultury Agora przy ul. Serbskiej 5A. Organizatorem wystawy jest CK Agora przy współpracy Janusza Stankiewicza i Jolanty Kruszyny Radzickiej. Można ją oglądać do 24 marca w godzinach 09:00-17:00. Wstęp jest bezpłatny.

„Świat bez wolności”, czyli totalitaryzmy na ekranie.

11 marca w Kinie Nowe Horyzonty rusza przegląd filmów fabularnych, których osią tematyczną są czasy dyktatur i totalitaryzmów oraz kraje, które w XX wieku przeszły trudną drogę od ustrojów totalitarnych do demokracji. Filmy ilustrują takie tematy jak: Socjalistyczna Codzienność, Oblicza faszyzmu czy Utopia. Przegląd potrwa do 20 marca, a jego organizatorem jest Instytut Pamięci Narodowej. Wstęp jest bezpłatny. Więcej informacji znajdziemy na stronie kina Nowe Horyzonty.

Pantomima na 5. rocznicę tsunami w Fukushimie.

Również 11 marca w Centrum Sztuki Impart przy ul. Mazowieckiej 17 odbędzie się przedstawienie pantomimiczne japońskiej aktorki Yumi Sato, praktykującej w bieżącym roku we Wrocławiu. Data wydarzenia nie jest przypadkowa. Dokładnie pięć lat temu fala tsunami uderzyła w wybrzeże Japonii, doprowadzając do wybuchu reaktora atomowego w mieście Fukushima. Organizatorem jest Fundacja Przyjaźni Polsko-Japońskiej NAMI przy wsparciu EU Japan Fast Committee. Wstęp na spektakl jest płatny.

Kino irańskie w Nowych Horyzontach – projekt „Ponad granicami”

W dniach 14-18 marca (start godz. 16:15) w kinie Nowe Horyzonty będzie się odbywał projekt „Ponad granicami”, który jest skierowany do młodzieży w wieku od 14 do 18 lat i realizowany jako wspólne przedsięwzięcie dwóch krajów – Polski i Iranu. Osią, wokół której podejmowane są działania artystyczne, jest rodzima i zagraniczna kinematografia. Film staje się „zwierciadłem kultury” – narzędziem do zrozumienia wyjątkowości własnego kraju, pokolenia, jak również zrozumienia odrębności i podobieństw występujących w innych kulturach.

Głównym założeniem projektu jest aktywizowanie młodzieży, która sama wybiera filmy warte pokazania rówieśnikom. Uczestnicy projektu mają szansę wypracować w sobie postawę ciekawości, sympatii i empatii wobec innych ludzi/kultur/narodów. To doświadczenie będzie modyfikowało ich spojrzenie na świat i chroniło przed bezrefleksyjnym akceptowaniem społecznych stereotypów i uprzedzeń. Projekt zachęca do twórczego i świadomego czerpania z różnorodności kulturowej świata poprzez włączenie młodzieży w działania artystyczne.

W ramach projektu odbędą się pokazy pięciu irańskich filmów wybranych przez młodzież w Teheranie. Zaproszeni przez organizatorów filmoznawcy z Iranu przybliżają polskim uczestnikom projektu historię, tło kulturowe i problematykę poruszaną w każdym z filmów. Po projekcjach odbywa się wspólna dyskusja. Zadaniem uczestników jest przesłanie krótkiej refleksji z każdego obejrzanego filmu za pomocą formularza on-line.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułLiving statue – facet, który rzucił pracę w banku, by zostać ulicznym artystą
Następny artykuł„Czujemy, że robimy coś wyjątkowego” – rozmowa z rzeźbiarzami wrocławskich krasnali
Artur Czermak
Gdy myślę o Wrocławiu, myślę przede wszystkim o ludziach. Zarówno tych, którzy żyją tu i teraz i razem ze mną współtworzą miejski organizm, jak i o tych, którzy chodzili po wrocławskich ulicach lata temu. To ludzie, których poznałem w ciągu 20 lat mojego życia sprawili, że dziś jestem takim, a nie innym człowiekiem i to ludzie, żyjący we Wrocławiu na przestrzeni wieków wznosili go, burzyli i odbudowywali, nadając mu jego obecną formę. Jestem studentem II roku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na UWr. Pasjonuję się historią, zarówno lokalną jak i globalną. Zawsze stawiam szczegół ponad ogół. Uważam, że słowa to najlepszy wynalazek w dziejach ludzkości. Lubię sobie pofilozofować i bywam niepoprawnym perfekcjonistą. W życiu kieruję się zasadą, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mam również kilkoro przyjaciół, dla których zawsze „Mi casa es su casa”. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, przez co po mieście przemieszczam się ze słuchawkami na uszach, choć i w jego dźwiękach zawsze próbuję doszukać się rytmu i melodii. Uważam, że miasto nie istnieje bez widocznej, szeroko rozumianej aktywności i twórczości człowieka. Mimo miłości do miejskiego życia i otoczenia ludzi doceniam też naturę i bycie sam na sam ze sobą. Nie znoszę długiego przebywania w jednym miejscu, stąd zrodziła się moja pasja do podróżowania. Kiedy to tylko możliwe, wyrywam się z Wrocławia, jednak zawsze po to, by do niego wrócić i docenić na nowo. Cenię sobie spokój, którego szukam zawsze w nocy nad kozanowskim brzegiem Odry lub w spacerach – najlepiej takich do świtu – wśród nadodrzańskich, poniemieckich kamienic. Nie lubię zimy. Czas ze znajomymi najchętniej spędzam w plenerze, najlepiej nad rzeką lub w parku – nie wymienię konkretnych, ponieważ lubię odkrywać coraz to nowsze miejsca. Gdy już zrobi się zimno, przenoszę się do knajp przy ul. Bogusławskiego, a będąc w rynku do Cafe Artzat. Tak na dobrą sprawę, to spotkać można mnie wszędzie. Lubię rozmawiać i zawsze się rozpisuję.