Afera wokół wrocławskiej kampanii przyrodniczej

0

We wtorek (2 sierpnia) ruszyła kampania “Dziki Wrocław – dzika przyjemność” w obronie cennych przyrodniczo obszarów stolicy Dolnego Śląska. Stoi za nią Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu, która skupia 22 organizacje i ruchy działające na rzecz przyrody i klimatu.

Aktywiści złożyli wnioski do Prezydenta o podjęcie natychmiastowych działań w celu objęcia ochroną prawną zagrożonych betonozą, wycinką czy suszą 26 wartościowych terenów zielonych Wrocławia. Kampania wywołała ogromne poruszenie w ogólnopolskich mediach. 

“Kochaj – nie rżnij – czy Las sołtysowicki zostanie wycięty?”, “Chcemy mieć mokro – czy Pola irygacyjne wyschną?”, “Chcemy bzykać w spokoju – czy Dolina Widawy zostanie ochroniona?” – takie hasła pojawiły się już na billboardach w różnych częściach miasta i social mediach. Nawołują do zauważenia dzikiej przyrody wokół siebie i wsparcia kampanii na rzecz ochrony terenów przyrodniczych Wrocławia. 

– Przyroda nie jest biernym tłem dla ludzkich działań. To, jak potraktujemy ją dziś i jutro będzie wpływać na warunki i komfort życia wrocławian i wrocławianek przez kolejne długie i gorące lata w mieście. Dlatego musimy szybko działać póki jest co chronić – mówi Weronika Mazurek, koordynatorka kampanii. 

Kontrowersyjne hasła wzbudziły gorącą dyskusję w mediach, o kampanii napisały zarówno największe agencje informacyjne w kraju, branżowe media marketingowe, politycy i polityczki (np. Klaudia Jachira) oraz wielu bloggerów o wielotysięcznych zasięgach jak Make Life Harder czy Eko.paulina (https://www.instagram.com/p/CgzcTpbsBPj/?igshid=YmMyMTA2M2Y=). Pod postem Pauliny Górskiej zobaczyć możemy cały szereg reakcji – od zachwytów nad pomysłowością twórców do oburzenia jak twierdzą niektórzy „seksistowskimi” hasłami. 

  • Efekt kontrowersji był zamierzony, jako aktywiści prowadzimy kampanie ekologiczne od lat i wiemy, że aby się przebić potrzeba poruszyć emocje, wyrwać ludzi z „business as usual”. Tak działa współczesny świat. A nam jest to potrzebne nie dla sławy, tylko dla realnego wpływu na decydentów- bez zainteresowania szerszej publiczności walka o przyrodę jest niezwykle trudna. Za pomocą profesjonalnych narzędzi śledzimy reakcje na kampanię i poza ogromnym zainteresowaniem odnotowujemy zdecydowaną przewagę pozytywnych reakcji na nasze hasła (około 80%). Tak więc nie pozostaje nam nic innego niż cieszyć się i skupić wszelkie siły na wykorzystaniu tego szumu w celach rzeczniczych aby wrocławska przyroda była prawnie chroniona. – mówi Agata Tannenberg-Ratajczak, współautorka kampanii. 
  • Oskarżenia o seksistowski wymiar haseł, czy promowanie kultury gwałtu wydają się bezpodstawne. Mówimy o przyrodzie, biologii, seksualności prostym językiem. Nie promujemy przemocy, nie pokazujemy nagich ciał, nie dyskryminujemy ze względu na płeć. Większość wspierających nas w mediach to kobiety w wieku 18-45 lat, od których dostajemy gratulacje i poparcie – dodaje Weronika Mazurek.

Podobne komentarze znajdziemy wśród osób popierających kampanię: 

Odmienne zdanie na temat kampanii wyraził między innymi marketingowiec Wojciech Kardaś

Jedna z bardziej znanych aktywistek feministycznych nie widzi w kampanii takich podtekstów, jakich doszukują się panowie eksperci. 

Aktywiści  złożyli 26 wniosków do Prezydenta. Domagają się od niego działań prawnych mających na celu ustanowienie trzech rezerwatów (Pola Irygacyjne, Las Rędziński oraz Wyspa Opatowicka) oraz pięć zespołów przyrodniczo-krajobrazowych w dolinach wrocławskich rzek. Pozostałe tereny mają uzyskać status użytków ekologicznych.

– Liczymy, że Prezydent Jacek Sutryk wykaże inicjatywę i troskę o nasza piękną wrocławską przyrodę i zrealizuje nasze postulaty – czyli złoży odpowiednie wnioski w RDOŚ i w Radzie Miejskiej o utworzenie terenów chronionych. Prezydent ma na odpowiedź na nasze wnioski miesiąc. Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz, choć liczymy na udaną współpracę, gdyż co mogłoby zniechęcić Prezydenta do celu tak oczywistego i racjonalnego, jak ochrona przyrody? – mówi w imieniu Koalicji Jakub Janas, członek Akcji Miasto.

Lista terenów proponowanych do ochrony została przygotowana przez ekspertów Wrocławskiej Przyrody.Od wielu lat we Wrocławiu nie objęto ochroną prawną ani jednego obszaru. Wrocław jako jedno z nielicznych dużych miast nie posiada rezerwatu przyrody oraz zespołu przyrodniczo-krajobrazowego wyznaczonego ze względów przyrodniczych. 

– Chcemy to zmienić! W 2020 r. Komisja Europejska przyjęła projekt Unijnej Strategii Bioróżnorodności 2030. Według niej każdy kraj członkowski  do 2030 r. będzie musiał objąć ochroną 30% swojej powierzchni.  . Tymczasem we Wrocławiu do dziś nie ma żadnego rezerwatu przyrody. Chcemy, by miasto powołało co najmniej trzy rezerwaty przyrody – mówił na konferencji Paweł Kisiel, współautor listy. 

– Wybrane przez nas miejsca nie tylko chronią szczególne walory przyrodnicze miasta. To obszary wyróżniające się korzystnymi warunkami klimatycznymi, pełnią funkcję chłodzącą Wrocław. Przewietrzające miasto, ochładzają i nawilżają powietrze, retencjonują wodę i stanowią siedlisko dla zwierząt oraz tereny rekreacyjne dla ludzi. Są to tereny cenne przyrodniczo: zawierają siedliska przyrodnicze, zasiedlają je rośliny i zwierzęta rzadkich i chronionych gatunków, mają potencjał zwiększenia różnorodności biologicznej po wdrożeniu działań ochronnych. Kryterium wyboru było również to, że są one najbardziej narażone na zmiany klimatu oraz inwestycje. Wiele z zaproponowanych terenów ma oprócz wartości przyrodniczej wartość dla lokalnych społeczności.dodaje współautorka listy – Małgorzata Piszczek. 

Lista terenów obejmuje 26 pozycji i – jak twierdzą przyrodnicy – nie jest to lista ostateczna i zamknięta. 

– Chcemy chronić te tereny z kilku powodów. Po pierwsze, żebyśmy mogli cieszyć się sąsiedztwem przyrody. Po drugie: żeby ich nie stracić – przez chciwość, chaotyczną zabudowę, przez brak szacunku dla natury, wreszcie przez brak ochrony prawnej. Po trzecie – pandemia pokazała nam, jak ważna jest bliskość i dostępność terenów zielonych. To miejsca odpoczynku i regeneracji, których bardzo potrzebujemy. Po czwarte – a może najważniejsze – w czasie kryzysu klimatycznego i załamania różnorodności biologicznej tereny przyrodnicze są niezwykle ważne – mówi Dariusz Hajduk, społecznik, lider walczących o przyrodę kuźniczan i współautor kampanii. 

Aktywiści zapraszają też mieszkańców do śledzenia profilu Koalicji na fb @koalicjawok oraz dołączenia do grupy fejsbukowej www.facebook.com/groups/kampaniadzikiwroclaw/. Tam znaleźć można informacje o przebiegu kampanii oraz spacerach przyrodniczych dla dzieci i dorosłych, które odbywać się będą w sierpniu.  

Kampania finansowana jest z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułBezpłatny spektakl teatralny dla dzieci przy Magnolia Park. Rodzinny piknik z atrakcjami
Następny artykułGdzie we Wrocławiu zjemy pyszne pierogi? Czyli najlepsze wrocławskie pierogarnie
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.