Właściciele wrocławskiej La Maddaleny w styczniu 2024 roku otworzą nową restaurację. Szefem kuchni będzie Łukasz Budzik, jeden z najbardziej utalentowanych polskich kucharzy, wyróżniony przez żółty przewodnik Gault&Millau za szefa jutra, uczestnik i finalista czwartej edycji jednego z najstarszych i najpopularniejszych programów kulinarnych na świecie – Top Chef.
Budzik w przeszłości szefował m.in. w restauracji Prime w Hotelu Intercontinental Doha the City, w Katarze. Natomiast we Wrocławiu prowadził obie restauracje Hotelu Monopol – Aquario i Monopol i był szefem kuchni w Mennicza Fusion w pięciogwiazdkowym butikowym hotelu Granary La Suite. Zwyciężył w 9 edycji Food&Wine Noble Night. Doświadczenie zbierał w 3-gwiazdkowych restauracjach Michelin, w znakomitym Arzak w San Sebastian i Guy Savoy w Paryżu.
Wspólnie z właścicielami wrocławskiej La Maddaleny otworzy na bulwarach książęcych przy ul. Księcia Witolda 1 restaurację „Między Mostami”. Sama restauracja zmieści w sobie dwa różniące się od siebie koncepty. W pierwszej części restauracji, tej najbardziej przeszklonej z widokiem na Most Pomorski i wieżę kościoła Garnizonowego powstanie niezobowiązująca, swobodna przestrzeń, której główną dominantą będzie długi i otwarty bar. Krótka, zmieniająca się co chwila karta menu będzie podróżą po polskiej kuchni i naszych smakach. – Będziemy wracać do starych – zapisanych w dziesiątkach notatników – przepisów babci Łukasza i korzystając z lokalnych oraz sezonowych produktów prezentować je w nowoczesny sposób – zapowiada Maciej Nowaczyk, właściciel między mostami.
W drugiej sali natomiast – bardzo intymnej i prywatnej – dostępne będzie tylko menu degustacyjne, autorska kuchnia Łukasza Budzika i znakomita selekcja win. – Wiemy skąd jesteśmy i gdzie się urodziliśmy – przyznaje Łukasz Budzik. – Czasy, kiedy zachłysnęliśmy się wszystkim co obce, szczęśliwie mijają. Wracamy do korzeni, do odkrywania na nowo kuchni polskiej i starych przepisów. Mniej importujemy, szukamy więcej pod domem. Przestaliśmy się wstydzić polskiej kuchni ale też rodzimych produktów, wytwórców i rzemieślników. Z drugiej jednak strony świat stał się nam bliższy, więcej podróżujemy, więcej więc poznajemy i doświadczamy, mieszają się kultury i smaki. Menu degustacyjne będzie ukłonem w stronę polskiej kuchni ale nie zabraknie w nim smaków, technik i pomysłów zaczerpniętych z moich licznych podróży po świecie.
Wnętrze restauracji nawiązywać będzie do stylu art deco z nutą postmodernizmu. Zaprojektowała je Julia Kuśmierz, właścicielka Studia Dobrych Projektów. Ta sama architekta, która stworzyła wnętrze La Maddaleny – uznane w 2021 roku za jedno z najpiękniejszych na świecie i nagrodzone w Nowym Jorku prestiżową statuetką Muse Design Award. We wnętrzach dominuje dekometria, styl łączący dekorację z geometrią, oparty o proste łuki, koła, elipsy i paletę bardzo aktualnych barw off white, tzn. bieli kredowej, odcieni piasku i ciepłych beży. Styl przyprawiono wysokogatunkowymi i ponadczasowymi materiałami wykończeniowymi, takimi jak drewno, kamień naturalny, metale szlachetne oraz szkło.
Blaty restauracji odbijają światło, za sprawą kawałków srebra zatopionych w żywicy. Przygotowała je Monika Błaszkowska – wielokrotnie nagradzana polska designerka i projektantka, m.in. na La Biennale Sztuki i Architektury w Wenecji.
Motywem przewodnim restauracji jest dekoracyjna ściana w Sali Degustacyjnej, zaprojektowana i wykonana przez Zbigniewa Francuza. Charakterystyczne łuki, geometryczne kształty i prosta forma są konsekwentnie powielane w każdym zakątku wnętrza i przytulnie je wypełniają.
Ciemny, dębowy kontuar baru przyciąga wzrok swoją ciężką bryłą, nad którą zawieszono połyskujące i lekkie konstrukcje stelaży na kieliszki, stanowiące dyskretną, acz kontrastującą biżuterię lokalu. Stoły dla gości okalają wygodne siedziska polskich i włoskich marek, a całość dopełniają proste, podłużne formy oświetleniowe w kształcie tutek i sopli z bezbarwnego szkła, powstałe w warszawskiej pracowni Velt.
– Sercem restauracji będzie w pełni otwarta i przeszklona kuchnia, usytuowana w samym centrum lokalu. – Będzie na pewno przyciągać wzrok gości, szczególnie wtedy, gdy na kuchni będzie dzielił i rządził szef Budzik i wprowadzi element kontrolowanego chaosu do mostów – śmieje się Beata Ziajka, właścicielka.
– Sama nazwa restauracji nawiązuje oczywiście do miejsca, w którym się otwieramy. To prawdziwa pinezka. Każdy wrocławianin dokładnie wie, gdzie znajduje się przestrzeń między mostami. Nie nawiązujemy oczywiście bezpośrednio do lokalu, który działał tu na wyspie 20 lat temu. Raczej pokazujemy, gdzie byliśmy – jeszcze niedawno – jako miasto, gdzie dziś jesteśmy, jaką długą drogę rozwoju przeszedł Wrocław i jak bardzo się zmienił. Spoglądamy w przyszłość.
Otwarcie zaplanowano na drugą połowę stycznia 2024 roku.