Podłość i okrucieństwo ludzi zdają się nie mieć żadnych granic. Kobieta spacerująca dziś po lesie w okolicach ul. Spokojnej w Łęgu k. Jelcza Laskowic (naprzeciwko fabryki Toyota Motor) dokonała makabrycznego odkrycia. Łącznie ze starą pralką wyrzucono tam jak śmiecia również malutkiego pieska.
Pies znajdował się w bębnie pralki, który nakryty był ciężką metalową płytą, będącą jej elementem. Nie jest możliwe, aby pies sam sobie wszedł do wnętrza zamkniętej pralki. To wynik obrzydliwego czynu człowieka, który wraz z niepotrzebną pralką pozbył się niepotrzebnego psa. Pies sam nie miał szans wydostać się z pralki – uwolniła go spacerująca kobieta. W bębnie pralki skazany był na śmierć.
– Porzucenie to wielkie słowo, które niesie za sobą ogrom cierpienia odrzuconego. Nieważne – człowieka, czy zwierzęcia. A sam wyrzucony jak śmieć pies to drobniutka przerażona istota, która lęka się zbliżenia, ruchu ręki, dotyku człowieka. Jego lęk przez człowiekiem wywołuje w nas trudny do opisania smutek. I świadczy o tym, że nigdy nie był traktowany dobrze – mówią przedstawiciele EKOSTRAŻY.
Piesek trafił pod opiekę EKOSTRAŻY. Skulony w sobie z przerażenia, wychudzony, odwodniony. Teraz potrzebuje przede wszystkim czułości i czasu oraz dobrej opieki lekarza weterynarii oraz człowieka.
Jeśli ktoś z Was kojarzy pieska lub pralkę (prawdopodobnie z okolic Łęgu, Jelcza Laskowice, może zgłosić to do EKOSTRAŻY. Za ustalenie właściciela psa wyznaczona została nagroda w wysokości 5000 zł.
Wesprzyj leczenie pieska dołączając do zbiórki: TUTAJ