Miała być WUWA 2, a jak jest faktycznie?
Osiedle Nowe Żerniki, o którym swego czasu było dosyć głośno, to faktycznie wrocławski ewenement. Oryginalna i ciekawa forma, założenia znane z modernizmu, utworzenie wspólnoty. Jak można ocenić taką utopię?
Jak WUWA czyli jak?
O samym osiedlu WUWA pisałem już TUTAJ, więc dzisiaj przytoczę tylko najważniejsze elementy. Ma to być uosobienie modernizmu, jego założeń i prospołecznej funkcjonalności. Osiedle powinno być dobrze zorganizowane, przeznaczone dla różnych grup ludzi i ich charakterystyki. Nie ma tu mowy o stawianiu bloku na bloku i zabieraniu przestrzeni. Takie osiedle powinno być samowystarczalne i samo w sobie być oazą dla mieszkańców. Brzmi trochę jak utopia? Oczywiście, takie są tylko założenia, jednak powinno się je mieć na względzie, jako końcowa wizja. I powinno się próbować skończyć jak najbliżej. WUWA ma ponad 90 lat, więc jak Nowe Żerniki spełniają się jako jej kontynuator?
Modernizm błyszczy
Pod tym kątem faktycznie osiedle jest genialne. Budynki mają z reguły kolor przełamanej bieli, przez co jeszcze bardziej rozjaśniają, i tak już w sumie jasną, przestrzeń, jednocześnie nie kłują w oczy. Same bloki są naprawdę różnorodne, pod kątem elewacji, kształtu i otoczenia. Oprócz oczywiście ulic, osiedle przecięte jest też aleją, ze sklepami i punktami usługowymi wokół, ławkami i drzewami. Jeśli chodzi o zieleń – jest ona bardziej wytworzona niż zastana. Nie obrasta aż tak osiedla, ale widać, że jego twórcy się o to starają. Łatwo natknąć się na posadzone drzewa, wysokie trawy czy bluszcz. Więc na razie mamy różnorodne osiedle, ale spójnie pomalowane, z rosnącą zielenią i próbujące być samowystarczalne. Próbujące, bo należy pamiętać, że jeszcze się rozwija. Można też zgadywać, że bloki przeznaczone są na różne potrzeby – są takie z dużymi trawiastymi tarasami dla dużych rodzin, bądź powtarzające się mniejsze balkony – zapewne dla par/pojedynczych osób.
Do tego należy doliczyć wszystkie dodatkowe wstawki, umilające osiedle. Drewniane elementy, zazielenione skrzyżowania wewnątrz osiedla, zewnętrzne siłownie i place zabaw. Żeby można było szczerze nazwać je modernistycznymi, muszą spełniać jakąś dodatkową, poza estetyczną, funkcję. I jak widać poniżej spełniają, chronią mieszkania przed zbytnim nasłonecznieniem i odgradzają dziedziniec.
Całe osiedle jest dosyć ciche i przewiewne. Szczególnie w słoneczne dni, również za sprawą otaczających pól, wkrada się sielankowy nastrój.
Sielanka nie trwa jednak długo?
Osiedle miało być dla mieszkańców i wraz z ich wsparciem budowane. Miało budować wspólnotę, a ludzie mieli mieć realny wpływ na jego rozwój. A komentarze mieszkańców są przeróżne. Jedni mówią, że nie ma miejsc parkingowych dla gości, że nikt się ich o zdanie nie pyta, ani nie pytał przy budowie, a okoliczne działki zaraz zabudują blokami. Inni uważają, że to świetne miejsce, z zielenią i przestrzenią. Prawda jak zawsze zapewnie jest gdzieś po środku. Oczywiście, osiedle budowane przy współpracy z potencjalnymi mieszkańcami i cały czas słuchające ich opinii brzmi jak utopia i zapewne tak trochę jest. Ewentualna budowa nowych bloków, problem z miejscami parkingowymi to jednak problemy każdego nowego osiedla. Są też głosy, że brakuje dużego sklepu, bo takie są założenia osiedla, żeby większych budynków nie stawiać. I zapewne gdyby postawiono, to pojawiłyby się głosy, że co tu robi taki moloch.
Wszystkim dogodzić się nie da, wspólnotowe budownictwo jeszcze przed nami, ale na pewno Nowe Żerniki to ciekawy pomysł. I jeżeli takie założenia w przyszłości mogłyby być podłogą, to chciałbym zobaczyć sufit!