Jeśli zastanawiasz się, gdzie najlepiej szukać duchów, odpowiedź jest prosta — na Dolnym Śląsku. Niezliczona ilość pałaców, dworów i zamków sprzyja odwiedzinom istot z innego wymiaru. Niektóre z nich związane są z miejscem od czasów swojego życia i stale dają o sobie znać, pokazując swe oblicze, trzaskając drzwiami, świszcząc niczym wiatr.
W tym artykule przedstawimy kilka niezwykłych legend o dolnośląskich duchach i zamkach.
Zagórze Śląskie — Płacząca Małgorzata w Zamku Grodno
Jedna z komnat w Zamku Grodno jest szczególna — opiekunowie zamku, ochroniarze, twierdzili, że dobiegają z niej przerażające dźwięki, a także czuć w niej dziwny chłód. Nawet śmiałkowie chcący potwierdzić te doniesienia, nie wytrzymali w niej nocy, ponieważ straszna prawda wyszła na jaw niemal natychmiastowo. Mówi się, że przyczyną paranormalnych zjawisk może być legenda o urodziwej kasztelance Małgorzacie, którą ojciec zagłodził na śmierć, zamykając ją właśnie w tej komnacie, ponieważ zamordowała swojego niechcianego, wybranego przez ojca bogatego kandydata na męża.
Grodziec i upiór Czerwonego Pokutnika
Do dziś nie wiadomo dokładnie, kim za życia być Czerwony Pokutnik. Nie jest jednak tajemnicą, że zamek był wielokrotnie domem dla nieuczciwych i przebiegłych ludzi — korzystali z niego, między innymi Piastowie Legniccy Fryderyk III i Henryk XI, którzy tonąc w długach, postanowili napadać na dostawy kupieckie. Później Grodziec był też domem dla bandy rycerzy-rozbójników, a także zwykłych rabusiów. Czerwony Pokutnik najpewniej jest zatem jednym z niegodziwców, który postanowił pokutować tak długo, aż nie nawróci wszystkich grzeszników. Podobno pokazuje się on pod postacią szkieleta w zbroi, wokół którego widać niebieską poświatę.
Cieszków i jego Biała Dama
W barokowym pałacu w Cieszkowie o każdej porze dnia i nocy przechadza się Biała Dama, czyli duch pokutującej księżnej Katarzyny Sapieżyny. Niektóre legendy głoszą, że straszy ona, aby odsunąć ich od skarbu, którego ona sama szuka, aby móc beztrosko powrócić do swojego ulubionego za życia zajęcia — oddawania się próżnym uciechom. Pierwotnie duch pojawiał się wyłącznie o północy, jednak po pożarze, w którym pałac spłonął, zaczęła pojawiać się w dzień, jak i w nocy, a także przechadzać się po parku.
Zamek Czocha i jęczący żałobnicy
O Zamku Czocha usłyszeć można wiele legend związanych z duchami. Jedna z nich nawiązuje do historii, która miała miejsce w XVII wieku, kiedy to ówczesna właścicielka zamku Krystyna Elżbieta von Uechtritz żegnała swojego zmarłego męża. Miał wtedy miejsce nieszczęśliwy wypadek, ponieważ zawalił się drewniany most, po którym akurat przechodzili żałobnicy – zginęli zarówno dzieci, jak i dorośli, kończąc swój żywot w fosie. Ich niespokojne dusze do dziś przypominają o tym zdarzeniu, ponieważ słychać przerażające jęki i płacz dochodzący z wody.