W samym sercu wrocławskiego Rynku znajduje się miejsce, które od dekady łączy w sobie pasję do kuchni i piwa rzemieślniczego. Restauracja & Browar Złoty Pies obchodzi w październiku swoje 10-lecie. Z tej okazji rozmawiamy z menedżerem lokalu, Martą Bronką, oraz głównym piwowarem, Jakubem Sieclą.
Redakcja: Dziesięć lat to piękny jubileusz. Jak podsumowaliby Państwo tę dekadę?
Marta Bronka (menedżer): To była niesamowita podróż. Kiedy zaczynaliśmy, rynek piwa rzemieślniczego w Polsce dopiero się rozwijał. Dziś Złoty Pies to nie tylko restauracja, ale też rozpoznawalny punkt na piwnej mapie Wrocławia. Udało się nam zbudować grono stałych gości i być miejscem, do którego wraca się zarówno na piwo, jak i na kuchnię.
Redakcja: Właśnie – kuchnia. Jaką rolę odgrywa w całości konceptu?
M.B.: Ogromną. Od początku chcieliśmy, by kuchnia była równorzędnym partnerem browaru. Dlatego menu tworzymy tak, aby potrawy harmonizowały z piwami Jakuba. Nasze żeberka, zraz czy gzik stały się wręcz kultowe. Goście wiedzą, że u nas kuchnia i piwo rozmawiają tym samym językiem.
Redakcja: Panie Jakubie, co jest najtrudniejsze w byciu piwowarem w takim miejscu?
Jakub Siecla (piwowar): Paradoksalnie – nie samo warzenie, a ciągłe poszukiwanie nowości. Goście chcą próbować piw wyjątkowych, sezonowych, inspirowanych różnymi tradycjami. W ciągu 10 lat uwarzyliśmy ponad 80 różnych piw. Od klasycznych pilsów po kwaśne ale z dodatkiem owoców. Zawsze stawiamy na jakość, świeżość i własne pomysły.
Redakcja: A które piwo było największym sukcesem?
J.S.: Myślę, że Bokser Lager. To piwo, które od początku cieszy się ogromną popularnością – lekkie, orzeźwiające, idealne na spotkania. Ale pamiętam też entuzjazm wokół naszych piw sezonowych, jak Amstaff z dodatkiem ananasa i kokosa.
Redakcja: Co się zmieniło w ciągu tej dekady?
M.B.: Zdecydowanie oczekiwania gości. Dziś klienci są bardziej świadomi – wiedzą, czym różni się IPA od lagera, doceniają dobre składniki i rzemiosło. To motywuje nas do dalszego rozwoju.
Redakcja: Jak świętujecie jubileusz?
J.S.: Przygotowaliśmy specjalne piwa rocznicowe. Te piwa symbolizuje naszą drogę: mocne w smaku, nowofalowe, a jednocześnie zakorzenione w tradycji, długoleżakowane. Do tego planujemy event w stylu oktobeerfestu.
Redakcja: Czego życzyć Złotemu Psu na kolejne lata?
M.B.: Wierności naszej filozofii – łączenia pasji, jakości i gościnności. I żebyśmy dalej byli miejscem spotkań, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
J.S.: Ja dodałbym jeszcze – niekończącej się inspiracji do nowych piw i kolejnych dekad w dobrym stylu.
Złoty Pies to dziś więcej niż restauracja i browar. To historia ludzi, którzy od 10 lat udowadniają, że w sercu Wrocławia można tworzyć smak, klimat i wspomnienia, do których chce się wracać.