Osiedle WUWA – modernistyczny ewenement [JAK TO SIĘ ZACZĘŁO]

0
wuwa
fot. Adam Bystry

Zespół budynków WUWA ulokowany przy ulicy Tramwajowej jest chyba najbardziej znanym osiedlem modernistycznym we Wrocławiu. I są ku temu istotne powody. Żeby to wyjaśnić, trzeba nie tylko pokazać dlaczego powstało, ale też jaki miał być jego wpływ.

Przede wszystkim zaczęło się od Werkbundu, czyli niemieckiej organizacji budownictwa, tworzącej w duchu modernizmu. Można by ją nawet rozpatrywać jako protoplastę Bauhausu, chociaż sama w sobie już była bardzo znana. A potem zaczęło się od roku 1929, kiedy śląski oddział Werkbundu zorganizował pokazową wystawę budynków, ukazującą nowe, jak na tamte czasy, rozwiązania i założenia. Tak właśnie powstała WUWA – Wystawa mieszkania i miejsca pracy.

WUWA wielką wystawą była

To dość łatwo powiedzieć, więc w tym artykule należy wyjaśnić pokrótce czemu. Po pierwsze trzeba wziąć pod uwagę jej niesamowity rozmach. Werkbund dla pokazania o co mu właściwie chodzi, nie wygłosił żadnego przemówienia, nie opublikował żadnych planów, tylko wybudował całe osiedle. Nie była to jego jedyna wystawa mieszkaniowa, podobne powstały wcześniej w Weißenhof i później we Wiedniu. Nie był też jedynym, który tak robił, dla przykładu podobne działania podjął przedtem Bauhaus. Natomiast dzisiaj jest to praktyka raczej zapomniana, a szkoda, bo nic lepiej nie oceni projektu niż jego realizacja.

fot. Adam Bystry

Pytanie, na które WUWA odpowiedziała

Po drugie, WUWA miała być przede wszystkim odpowiedzią na to jak mieszkać. Budynki miały być tanie i możliwie szybkie do zbudowania. Styl modernistyczny zakładał rezygnację z wszelkich ozdób i ornamentów, tak aby wszelkie elementy domu dało się produkować przemysłowo, szybko i sprawnie. Do tego Werkbund korzystał z przygotowanych przez niemiecką organizację RFG wyliczeń ile metrów powinno mieć konkretne mieszkanie.

fot. Adam Bystry

I oto dla dwuosobowej rodziny z dzieckiem przewidziano 45 m2, z dwójką 57 m2, natomiast trójką – 70 m2. Oczywiście dzisiaj można polemizować, czy taka wielkość mieszkania faktycznie wystarcza. Jednak wtedy pozwoliło to na projektowanie domów będących odpowiedzią na nowe potrzeby demograficzne i zapewniających wystarczające warunki. A należy pamiętać, że w latach dwudziestych poziom życia był na niższym poziomie niż dziś.

Wybudowano pięć budynków wielorodzinnych i kilkanaście przeznaczonych dla jednej albo dwóch rodzin.

Oprócz tego ciekawym rozwiązaniem był budynek dla samotnych i młodych małżeństw – WUWA myślała o wszystkich. Tam mieszkania również były dostosowane do dwójki osób, a sam budynek stworzono w stylu split levels. Taki układ polegał na wzajemnym zazębianiu się dwupiętrowych mieszkań. Była to jedna z pierwszych takich konstrukcji na terenie dzisiejszej Polski.

fot. Adam Bystry

A na deser…

Te dwie kwestie są argumentami za tym, że WUWA nie była przerostem formy nad treścią, a miała sprecyzowany i istotny z punktu widzenia globalnego budownictwa cel – proste, tanie i przemyślane mieszkania na dużą skalę. Ale do tego dochodzi pewna wartość dodana, czyli modernistyczny wygląd wszystkich budynków. Dużo okien, płaskie dachy, czasem obłe kształty – to wszystko było nowością we wrocławskiej architekturze. Do tego możemy dorzucić wybudowane tam domy jednorodzinne z dokładnie zaprojektowanymi wnętrzami i podziałem na część dzienną i nocną. One też spełniały funkcję społeczną – były przeznaczone dla różnych klas a nawet dla siedmioosobowych rodzin.

fot. Adam Bystry

A jak WUWA radziła sobie w praktyce i czy przetrwała próbę czasu? O tym w kolejnym artykule: Osiedle WUWA – jak to się skończyło?

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułTargi mieszkaniowe we Wrocławiu już za tydzień!  
Następny artykułWkrótce ruszy budowa ogromnego szpitala onkologicznego we Wrocławiu [WIZUALIZACJE]
Filip Kubiak
Pasjonat architektury, szczególnie modernistycznej i designu, szczególnie użytkowego. Na co dzień działam w copywritingu oraz brandingu, ale docelowo mam zamiar tworzyć opakowania. Lubię odkrywać Wrocław z tej mniej znanej, ale najciekawszej strony, niezależnie od tego czy mówimy o modernistycznym mezonetowcu, czy przedwojennych kamienicach. PS. Wieczorami zasiadam do malowania i projektowania domów.