Nowa Jadłodzielnia przy budynku Urzędu Miejskiego na ul. Hubskiej |

0

Wrocław wspiera ideę niemarnowania i dzielenia się niepotrzebnymi rzeczami – również nadwyżką jedzenia. W związku z tym przy budynku Urzędu Miejskiego na ul. Hubskiej pojawiła się nowa Jadłodzielnia, w której można wymieniać się zapasami jedzenia.

Zasada jest prosta – wystarczy przynieść żywność, której nie zjemy i skorzystać z tego, co w lodówce zostawił ktoś inny.

We współpracy z inicjatywą Foodsharing Wrocław, nowa Jadłodzielnia powstała na frontowej ścianie budynku Urzędu przy ul. Hubskiej 8/16. Może być więc miejscem wymiany dla okolicznych mieszkańców z Hub, Tarnogaju czy Przedmieścia Oławskiego. Lodówkę sfinansował Foodsharing, a miasto – drewnianą obudowę. Miejsce będzie utrzymywane we współpracy.

– To kolejna inicjatywa, która wpisuje się w naszą kampanię „Wrocław nie marnuje”. Zachęcamy wrocławian do zmiany codziennych nawyków i wykorzystywania tego, co już mamy. W przypadku ubrań, książek czy starych zabawek można nadać im drugie życie, wymieniać się nimi. W przypadku jedzenia jest podobnie – podkreśla Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju. – W lodówce zostawimy swoją nadwyżkę, mogąc jednocześnie skorzystać z jedzenia, które za zbędne uznał ktoś inny.

Jadłodzielnie w całym mieście

Foodsharing pojawił się w Polsce w 2016 roku na wzór niemieckich „fairteiler” – jako odpowiedź na rosnący problem marnowania żywności. W ramach ruchu społecznego wspólnie z partnerami tworzone są punkty do wymiany nadwyżek spożywczych nazywane Jadłodzielniami.

– Można tutaj przynosić dobre jedzenie, którego mamy w nadmiarze, a także częstować się tym, co pozostawili inni – mówi Agnieszka Maniewska z Foodsharing Wrocław. – Nie jest to kolejny punkt pomocowy, to miejsce budowania świadomości o tym, jak nie marnować jedzenia. Jadłodzielnia Hubska będzie już dziesiątą powstałą w ramach Foodsharingu, chociaż podobnych inicjatyw jest w mieście więcej.

Jadłodzielnie to przeważnie punkty indywidualnej wymiany lokalnej, ale nadwyżkowe produkty potrafią przyjechać tu z innych części miasta. Dzieje się to za sprawą Ratowników Żywności, wolontariuszy działających przy Foodsharing Wrocław. Odbierają oni niesprzedaną żywność z targowisk, piekarni, restauracji i cateringów, aby nie trafiła do kosza, i umieszczają ją w Jadłodzielniach. Kilkanaście osób w ciągu jednego tygodnia ratuje w sumie około pół tony żywności.

Miasto zaczyna od siebie

W ramach kampanii „Wrocław nie marnuje” tylko w ostatnim roku miasto utworzyło w budynkach urzędu 8 giveboxów do wymiany książek czy płyt. W połowie 2020 roku w budynkach urzędu zamontowano 89 nowych, bezbutlowych dystrybutorów wody, które są podpięte bezpośrednio do sieci wodociągowej. To oszczędność rzędu ok. 190 tys. butelek plastikowych z wodą i 5 ton odpadów w skali roku. Dodatkowo, miasto udostępniło również dla mieszkańców ponad 1900 przydomowych kompostowników (wciąż można je otrzymywać w Wydziale Środowiska i Rolnictwa) oraz dofinansowało w ramach programu „Złap deszcz” 300 instalacji do przydomowego łapania i magazynowania deszczówki.

Dobre praktyki wprowadzają i pielęgnują również miejskie spółki (lub z miejskimi udziałami). Ponad połowa takich jednostek sortuje śmieci. Eliminowany jest również plastik, a część spółek finansuje pracownikom bidony wielorazowe na wrocławską kranówkę. Przykładowo, zakup naczyń wielorazowych dla pracowników ZOO to oszczędność rzędu 15 tys. butelek plastikowych rocznie. Statystyki z wrocławskich placówek edukacyjnych również cieszą oko – w niespełna 90% szkół i przedszkoli już zrezygnowano z naczyń plastikowych, zastępując je ekologicznymi. Kluczowa jest również edukacja najmłodszych. W ponad 90% szkół i przedszkoli przeprowadzono już lekcje i pogadanki na temat recyklingu. We wszystkich szkołach młodzi wrocławianie segregują również śmieci.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułGitarowy Rekord Świata już 1 maja na wrocławskim Rynku i online!
Następny artykułJakie książki podarować na prezent?
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.