Grupa studentów, którzy jeszcze niedawno tworzyli łaziki marsjańskie na Politechnice Wrocławskiej, wypuszcza na rynek pierwszego łazika… ziemskiego! Nowy łazik nazywa się Turtle. To czterokołowy robot, który ma zachęcać do spędzania większej ilości czasu poza domem.

W dobie, gdy coraz mniej czasu spędzamy na dworze, Turtle jest jeżdżącym przyjacielem i zachęca do docenienia otaczających nas miejsc. Łazik Turtle jest uniwersalną platformą mobilną.

Turtle Rover Girl Amazed

Oprócz wbudowanych funkcji daje możliwość podłączenia zewnętrznej elektroniki i edytowania oprogramowania open-source. Dzięki temu jedynym limitem zastosowań jest wyobraźnia użytkownika. Łazik posiada kamerę Full HD i manipulator. Całością steruje się zdalnie za pomocą aplikacji, której wygląd był inspirowany centrami kontroli misji kosmicznych.

Turtle Rover Prototype Closeup (1)

Turtle będzie dostępny w sprzedaży od sierpnia 2017. To wtedy zaczyna się kampania na Kickstarterze, która ma na celu ufundowanie pierwszej serii łazików.

SPECYFIKACJA:

– Waga około 8 kg
– Wielkość 400 x 400 x 350 mm
– Wodoodporna konstrukcja oparta na aluminium lotniczym i stali nierdzewnej
– Czterokołowy układ jezdny inspirowany łazikami NASA
– Kamera Full HD
– możliwość robienia zdjęć i nagrywania filmów łazikiem
– Robotyczne ramię o udźwigu 0,5 kg
– Oprogramowanie open-source na minikomputerze Rasberry Pi
– Wbudowane wodoodporne wtyczki, m. in. ethernetowa
– Aplikacja do zdalnego sterowania na tablet lub telefon
– Do 4 godzin ciągłej jazdy
Turtle Rover Backpack

Więcej informacji:
http://turtlerover.com/
https://web.facebook.com/TurtleRover/

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułPoznajcie krasnala, który wyznacza geometryczny środek Wrocławia
Następny artykułSłynny śpiewany komunikat przystanku ,,Arkady Capitol” w zupełnie nowej odsłonie – słyszeliście już?
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.