Jak powszechnie wiadomo, po obwarzanki jeździ się do Krakowa. W XVII wieku z Francji przyszły tam precle, które, według jednych bardziej, a według innych wcale, różnią się od tradycyjnych obwarzanków. W następnych wiekach smakołyk dotarł do całej Polski, a teraz rekordy popularności bije ich wersja rumuńska – covrigi.
A nowy lokal z nimi we Wrocławiu już wkrótce…
To, żeby się nie zakręciło w głowie od nadmiaru kulinarnych informacji – pierwsze były obwarzanki. Ciasto, uformowane w pierścienie, pochodzi z XIV wieku, a dzięki królowi Janowi Olbrachtowi mogą je wytwarzać jedynie krakowscy piekarze. Kształt precli zawdzięczamy natomiast francuskiemu mnichowi, który stworzył smakołyk, wzorowany na kształt rąk złożonych do modlitwy. Jedne i drugie zajada się na sucho, najczęściej z posypką.
Covrigi, czyli rumuńska wersja precli.
Charakteryzują się tym, że posiadają niezwykle bogate wnętrze. Co się kryje pod tym zwrotem? Nic innego jak… wszystko, co tylko przyjdzie przygotowującemu do głowy. Przekąska na słodko, z czekoladą, dżemem, czy może wersja wytrawna z mięsem, serem i szpinakiem? Ograniczeniem jest w zasadzie tylko pomysłowość kucharza i aktualne preferencje smakowe.
Ciekawy zamiennik fast foodów.
Precle z dodatkami dla wszystkich, z naturalnych pełnowartościowych składników, nadadzą się na śniadanie, kolację czy deser. Istnieją również inne wersje – specjalnie dla wegetarian, gdyby ktoś wolał wersję bez mięsa. Do serc miłośników tradycyjnego podejścia do kulinariów z pewnością trafi natomiast zwykły precel (to ten, o kształcie podobnym do cyfry 8, posypywany sezamem, makiem, cynamonem bądź solą).
Nowy lokal z tymi przysmakami stanie we Wrocławiu już w piątek, 30 sierpnia.
Pan Precel, bo o nim mowa, wdarł się szturmem do serc Wrocławian już kilka lat temu, kiedy otwierał swój lokal przy ul. Strzegomskiej. Tym razem preclami będzie się można zajadać przy Rynku, na ulicy Ruskiej.
Covrigi za darmo!
Na dzień otwarcia przygotowana została specjalna akcja promocyjna i każdy będzie mógł od 7 do 21 zjeść covriga zupełnie za darmo. Praca już wre, wre także woda, w której będą one zaparzane przed upieczeniem. Wszyscy Wrocławianie (i nie tylko) mogą się czuć zaproszeni, a Pan Precel gwarantuje wypieki, nie tylko na twarzach.