Zamek Bolków – miejsce gdzie historia łączy się z fantastyką i dobrą muzyką [1,5 h drogi z Wrocławia]

0

Zamek Bolków to miejsce, gdzie historia łączy się z fantastyką i dobrą muzyką. Przyciąga fanów średniowiecza, sagi Sapkowskiego, a także dobrej zabawy. Od lat odbywa się tam kultowy festiwal Castle Party, którego najbliższa edycja rozpocznie się 13 lipca. Jest wiele powodów, by odwiedzić to miejsce, poznajcie kilka z nich.

Burzliwe dzieje Zamku

Pierwsze zapiski o Zamku pochodzą z 1277 roku. Przez ok. 100 lat budowla pełniła funkcję skarbca należącego do książąt piastowskich. W czasie panowania Bolka I Zamek został otoczony ogromnymi murami i systemem bram. Wtedy też wzniesiono charakterystyczną Wieżę Dziobową. Po śmierci Bolka I, Zamek odziedziczył jego syn – Bolko II, który rozbudował i umocnił warownię. To za sprawą jego działań powstał Dom Gotycki, czyli budynek o charakterze mieszkalno-gospodarczym. Niestety do naszych czasów nie zachowało się zbyt wiele z tego okresu.

Swój ostateczny kształt Zamek osiągnął w XVI wieku. Wybudowano wtedy tzw. Dom Niewiast oraz rozbudowano linię fortyfikacji. Zmieniono również styl we wnętrzach, nadając im renesansowego charakteru.

Warownie była oblegana wielokrotnie, ale dopiero w 1463 królowi czeskiemu- Janowi z Podjebradu – udało się zdobyć Zamek. Król osadził na nim rycerza – Jana z Czernej, który przez swoje rozboje, nie cieszył się uznaniem lokalnej ludności. Po 5 latach panowania Jan z Czarnej zawisł na zamkowych murach. W XVIII wieku warownia trafiła w ręce Cystersów, by już w XIX wieku stać się własnością Prus. Przez kolejnych 200 lat Zamek był opuszczony i zaniedbany. Dopiero w pierwszej połowie XX wieku podjęto działania, mające na celu poprawienie stanu warowni. Przerwane kolejnymi wojnami, zostały wznowione w 1994.

Od 1994 roku Zamek jest siedzibą Bractwa Rycerskiego Zamku Bolków, które aktywnie działa na rzecz promocji Zamku i kultury średniowiecza. 

Dziobata wieża

Charakterystyczna wieża Zamku Bolków, zwana też Wieżą Głodową, ma 25 m wysokości i została wybudowana na planie koła o średnicy 12 m. Jest to jedna z dwóch zachowanych do dziś “dziobatych wież” w Polsce. Druga znajduje się w Zamku Niesytno. Dziub wieży skierowany jest w stronę wejścia, czyli tam, skąd spodziewano się ataku. Chronił o wieżę przed ostrzałem artyleryjskim, powodując ześlizgiwanie się kul armatnich po murach. W dole wieży znajduje się loch głodowy, do którego wrzucano skazańców, stąd też druga nazwa wieży.

Polskie Blaviken i lokalny Leszy

Zamek Bolków zapisał się w historii polskiej kinematografii w 2001 roku za sprawą realizowanego wtedy filmu Wiedźmin. Była to pierwsza polska produkcja fantasy, opowiadająca dzieje wiedźmina Geralta. Zamek i jego okolice posłużyły jako miasteczko Blaviken, w którym Geralt zmierzył się z Renfri i jej bandą, musząc wybierać Mniejsze zło. Do pracy przy filmie zaangażowano członków lokalnego bractwa rycerskiego oraz  okolicznych mieszkańców. 

W lipcu 2022 roku w parku miejskim w Bolkowie postawiono figurę Leszego. Leszy to postać ze słowiańskich wierzeń, spopularyzowana dzięki książkom i grom ze świata Wiedźmina. Był on panem lasu i jego opiekunem. To jak traktował ludzi zależało od tego z jaką intencją przychodzili do jego boru. Drwale i myśliwi zdecydowanie nie powinni wchodzić na jego teren. Wygląd bolkowskiego Leszego inspirowany był grami studia CD Projekt Red. Więcej o misji tego Ducha Lasu dowiecie się od niego samego, dzięki słuchowisku, z którym możecie się zapoznać tutaj.

Zwiedzić Zamek możecie od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00-15.30, a w weekend 9.00-16.30. Leży on ok. 1,5 h  drogi od Wrocławia, więc świetnie się sprawdzi na jednodniowy wypad. 

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułBiurowiec ZREMB, czyli o modernizmie zmiksowanym
Następny artykułRuszyły pokazy Fontanny Multimedialnej we Wrocławiu w sezonie 2023 [HARMONOGRAM]
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.