Czy pod Wrocławiem faktycznie istnieje sieć tuneli i podziemnych połączeń? A może to tylko mit?

Wokół tematu podziemnego Wrocławia krąży mnóstwo legend i domysłów. Niektórzy nawet uważają, że sami zwiedzali takie tunele, jednak dowody pozostają nieodkryte.

Skąd te legendy?

Głównym powodem wydaje się pozostawać II wojna światowa i duże doświadczenie Niemców w budowie takich rozwiązań. Znamy przecież ich schowane pod ziemią fabryki, dobrze wentylowane bunkry czy chociażby legendy o wielu innych tajemnicach. Dlatego też powstanie opowieści o podziemnym systemie tuneli raczej nie dziwi, chociaż nie ma żadnego dowodu na jego istnienie. Czasem ktoś uzna, że będąc dzieckiem widział podziemne wejścia, albo nawet sam tam był, jednak przy konfrontacji z wiedzą specjalistów, opowieści te bledną. Ale o tym zaraz.

Faktycznie Niemcy wybudowali sporo fortyfikacji. Część powstała jeszcze na czas I wojny światowej, chociaż najbardziej znane są bunkry budowane podczas kolejnej wojny, chociażby ten na placu Strzegomskim. Istniał też podziemny bunkier pod placem Nowy Targ i Dworcem Głównym. A ze względu na trudności z dostępem do pełnej dokumentacji z tamtych czasów, z pewnością części zabudowań nadal nie odkryto. Nie zmienia to jednak tego, że były to pojedyncze schrony i bunkry, które chociaż mogły być połączone jakimiś tunelami, nie stanowiły jednak rozległego spójnego systemu.

źródło: wikipedia.com

Fakty a mity

Głównym problemem jest położenie Wrocławia. Odra otacza go z wielu stron, co wpływa na wysoki poziom wód gruntowych. Z tego powodu samo drążenie tylu tuneli, bez ryzyka jego zalania czy zasypania, byłoby trudne i kosztowne. Jednak technologie pozwalałyby na samą budowę, gorzej z kwestią radzenia sobie z napływającą wodą. W takich tunelach musiałyby działać cały czas systemy wypompowywania, co byłoby nie tylko skomplikowaną operacją, ale też bardzo kosztowną.

Do tego dochodzi kwestia wentylacji. Chociaż faktycznie Niemcy w czasie wojny raczej dobrze radzili sobie z tą kwestią w swoich bunkrach, to jednak potrzeba zaopatrzenia wielkiego systemu podziemnych tuneli w efektywną wentylację i pompy raczej przekreśla możliwość jego istnienia. W teorii może i byłoby to możliwe, ale dalece nieopłacalne, a w czasie wojny – raczej nie było na taki projekt czasu i środków.

Coś jednak jest

Jednak sporo podziemnych pomieszczeń znajduje się na… Rynku! Albo raczej pod nim. I nie miało to nic wspólnego z wojną i fortyfikacjami, a z prozą życia codziennego. Zamieszkujący okoliczne kamienice kupcy mieli dosyć duży problem ze składowaniem swojego towaru. Można było postawić albo wynająć magazyn, jednak w okolicach Rynku było to zbyt drogie. A codzienne dostarczanie towaru z daleka byłoby nie tylko kosztowne, ale opóźniające cały handel. Dlatego gdy nie można było już budować wszerz, albo wzwyż to budowano w głąb. I tak powstały obszerne i głębokie piwnice pod wieloma kamienicami Rynku i okolicznych rejonów. Często ich granice wychodziły poza obrys budynków.

Piwnica Świdnicka
źródło: wikipedia.com

Tak samo jak istnieje przejście między kamienicą pod adresem Rynek 23 a Piwnicą Świdnicką. I też powstało z czysto praktycznych względów. Otóż w kamienicy warzono piwo, które następnie transportowano do Piwnicy. Jednak jako, że na Rynku kwitł handel, często również sprzedawano zwierzęta, to jego powierzchnia była usłana różnymi nieczystościami. A przetaczanie beczki z piwem po takiej nawierzchni nawet w XVI wieku nie było dobrze widziane.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułKongres Kobiet we Wrocławiu już w weekend w Hali Stulecia
Następny artykułNa zakupy z psem lub kotem? Odwiedź PupiLove Targi we Wrocławiu
Pasjonat architektury, szczególnie modernistycznej i designu, szczególnie użytkowego. Na co dzień działam w copywritingu oraz brandingu, ale docelowo mam zamiar tworzyć opakowania. Lubię odkrywać Wrocław z tej mniej znanej, ale najciekawszej strony, niezależnie od tego czy mówimy o modernistycznym mezonetowcu, czy przedwojennych kamienicach. PS. Wieczorami zasiadam do malowania i projektowania domów.