Panthers Wrocław powrócą do rywalizacji w europejskich pucharach w wielkim stylu! 26 maja wrocławscy futboliści podejmą w hitowym spotkaniu rywali z Berlina na Tarczyński Arenie – stadionie, który może pomieścić około 44 tysięcy kibiców i na co dzień jest domem piłkarzy Śląska Wrocław. Bilety na to wydarzenie trafiły już do sprzedaży.

Panthers Wrocław to reprezentanci Polski w prestiżowych rozgrywkach European League of Football, będących odpowiednikiem piłkarskiej Ligi Mistrzów. Mecz z Berlin Thunder 26 maja (niedziela, godzina 13.00) na Tarczyński Arenie dla wrocławskich „Panter” będzie efektownym otwarciem sezonu 2024. To stadion mogący pomieścić około 44 tysiące kibiców, zbudowany specjalnie na piłkarskie Euro w 2012 roku.

Bilety na to wydarzenie trafiły już do sprzedaży i są do kupienia w serwisie Ticketmaster pod TYM linkiem.

Zawsze mierzymy wysoko! Jestem przekonany, że organizacja meczu na tak wielkim i nowoczesnym stadionie, jakim jest Tarczyński Arena, wpłynie na zainteresowanie kibiców, na których na miejscu będzie czekać masa atrakcji. To także międzynarodowe wydarzenie, które z pewnością wzbudzi ciekawość za granicą i przyciągnie na Dolny Śląsk wielu fanów z Niemiec. Naszym marzeniem jest, aby kiedyś wypełnić ten stadion! Zapraszamy wszystkich kibiców, gwarantujemy wielkie widowisko na najwyższym europejskim poziomie! – przekonuje Michał Latoś, prezes Panthers Wrocław.

European League of Football to ekskluzywne międzynarodowe rozgrywki, w których bierze udział 17 zespołów z 9 różnych państw i najsłynniejszych europejskich metropolii – m.in. Wiednia, Paryża, Mediolanu czy Barcelony. W ubiegłym sezonie Panthers Wrocław dotarli w nich aż do fazy play-offs. Zespół nie ukrywa, że w tym roku celem jest mistrzostwo Europy.

Sport łączy! Ogromnie mnie cieszy, że zaangażowanie naszej marki pozwoli zorganizować tak wyjątkowe i ciekawe wydarzenie na Tarczyński Arenie. Jestem pewien, że nasi zawodnicy dadzą popis i usatysfakcjonują każdego widza, który odwiedzi stadion, aby wspierać wrocławskie „Pantery”. Rozegranie meczu na tak prestiżowym stadionie to kolejny ważny krok dla naszego klubu i dla promocji futbolu amerykańskiego na Dolnym Śląsku. Życzę powodzenia naszym graczom, a kibicom niezapomnianego widowiska! – mówi Jacek Tarczyński, prezes firmy Tarczyński S.A. oraz właściciel klubu.

To kolejna głośna, międzynarodowa impreza w naszym tegorocznym kalendarzu. Od lat staramy się, by Tarczyński Arena była obiektem jak najbardziej wielofunkcyjnym i otwartym na wszelkiego rodzaju wydarzenia i wyzwania. Bardzo nas to cieszy, choć – oczywiście – zwycięstwo gospodarzy ucieszy jeszcze bardziej – dodaje Marcin Przychodny, prezes zarządu Tarczyński Areny.

Mecze Panthers Wrocław to świetna rozrywka dla całej rodziny. Na kibiców, którzy odwiedzą Tarczyński Arenę oprócz sportowego widowiska w najlepszym europejskim wydaniu, będzie czekać także strefa atrakcji obejmująca food trucki, dmuchańce dla dzieci, stanowiska partnerów, klubową maskotkę, konkursy czy pokazy cheerleaderek. Spotkaniom wrocławskich „Panter” zawsze towarzyszy także komentarz na żywo, dzięki czemu zrozumienie tego, co dzieje się na boisku, jest banalnie proste.

To nie pierwszy raz, kiedy gracze Panthers Wrocław wybiegną na murawę Tarczyński Areny – w 2015 roku wrocławscy futboliści rozegrali tutaj finał krajowych rozgrywek przed 13-tysięczną widownią, a dwa lata wcześniej podczas konferencji prasowej na stadionie ogłosili powstanie klubu.

Bilety trafiły już do sprzedaży i są do kupienia w serwisie Ticketmaster pod TYM linkiem. Pozostałe mecze domowe w ramach European League of Football futboliści Panthers Wrocław rozegrają na Stadionie Olimpijskim.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułPoznaliśmy program jubileuszowej edycji festiwalu Jazz nad Odrą we Wrocławiu
Następny artykułCo robić po świętach? Zobacz najlepsze wydarzenia we Wrocławiu w tym tygodniu [3-7.04]
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.