Te atrakcje we Wrocławiu są otwarte tylko do końca października. Odwiedź je, zanim zostaną zamknięte

0

Kiedy myślimy o Wrocławiu, widzimy przed oczami malownicze mosty nad Odrą, urokliwe kamieniczki i niezliczone zabytki. To miasto, które w każdym sezonie przyciąga tłumy turystów, gotowych odkrywać jego bogactwo i urok. Jednak nie wszystko jest dostępne przez cały rok, a wiele atrakcji sezonowych we Wrocławiu zamyka się wraz z nadejściem chłodniejszych dni i końcem października. W tym artykule odkryjmy, które z tych wyjątkowych atrakcji warto odwiedzić, zanim zamkną się na czas zimy.

Ogród Botaniczny

Jednym z ukrytych skarbów Wrocławia jest bez wątpienia Ogród Botaniczny. To miejsce, gdzie przyroda ukazuje swoje najpiękniejsze oblicza przez większą część roku, ale niestety, co jesień zbliża się czas, kiedy ogród zamyka swoje bramy na okres zimowy. W tym roku, dzień, na który trzeba być gotowym, to 31 października. Miłośnicy przyrody powinni się pospieszyć, aby jeszcze przed nadejściem zimy delektować się urodą Ogrodu Botanicznego. 

 Bilet normalny kosztuje 30 zł. 

Ogród Japoński

Urokliwy Ogród Japoński we Wrocławiu, znany ze swojej harmonii, spokoju i estetyki, przyciąga tłumy przez większą część roku. Niemniej jednak tak samo jak Ogród Botaniczny, Ogród Japoński przygotowuje się na okres zimowego spoczynku. To wyjątkowe miejsce zamyka swoje bramy ostatniego dnia października. Masz więc już niewiele czasu, aby w pełni doświadczyć orientalnego spokoju tego miejsca.

Bilet normalny kosztuje 21 zł. 

Fontanna Multimedialna

Fontanna Multimedialna to nie tylko jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc we Wrocławiu, ale także doskonałe widowisko, które przyciąga tłumy zarówno mieszkańców, jak i turystów. Kolorowy spektakl, który łączy zarówno iluminacje świetlne, muzykę, jak i zsynchronizowane z nimi wyrzuty wodnych kaskad, jest niezapomnianym przeżyciem, którego zdecydowanie nie wolno przegapić. Niestety, jak wiele innych atrakcji, Fontanna Multimedialna nie działa przez cały rok.

Dlatego też koniecznie warto zapisać datę 26 października – to właśnie tego dnia, o godzinie 18.00 i 20.00 będzie można zobaczyć wszystkie dotychczasowe pokazy specjalne, wyświetlane w tym roku. Natomiast ostatnie pokazy dzienne tego sezonu odbędą się 26 października. Niezależnie więc od tego, czy jesteś mieszkańcem Wrocławia, czy gościem odwiedzającym to miasto, musisz to koniecznie zobaczyć. 

Wstęp wolny. 

Wystawa „Słowiański świat Kajka i Kokosza” w Centrum Historii Zajezdnia

Do 3 listopada w Centrum Historii Zajezdnia można odwiedzić wyjątkową, interaktywną wystawę poświęconą słowiańskim bohaterom z kultowego polskiego komiksu „Kajko i Kokosz”. Wystawa scenograficzna „Słowiański świat Kajka i Kokosza” wprowadza zwiedzających w fantastyczny świat pełen słowiańskich mitów, magii oraz humoru, a całość wzbogacona jest o interaktywne elementy, które z pewnością zaciekawią zarówno młodszych, jak i starszych fanów komiksu. To niepowtarzalna okazja, aby zanurzyć się w przygody Kajka i Kokosza i jednocześnie odkryć słowiańskie dziedzictwo.

Bilet normalny kosztuje 15 zł.

„Ruch tektoniczny” w Muzeum Architektury

Do 28 października w Muzeum Architektury można zwiedzać fascynującą wystawę „Ruch tektoniczny”. Jest to prezentacja twórczości artystycznej związanej z kontekstem architektonicznym oraz tematem „ruchu tektonicznego” – zmienności i przepływu form w architekturze i sztuce. Wystawa łączy różnorodne podejścia artystów, którzy eksplorują relacje między ruchem, przestrzenią a materią, oferując widzom unikalne spojrzenie na współczesne zjawiska w tej dziedzinie.

Bilet normalny kosztuje 20 zł.

Centrum Bajki, Pacanów, fot. T. Kubaczyk / NIAiU

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułNajpiękniejsze parki krajobrazowe na Dolnym Śląsku cz.3
Następny artykuł5 nietuzinkowych propozycji na jesienny spacer we Wrocławiu
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.