Dobry widok po raz kolejny pozytywnie odmienia widoki Wrocławian i Wrocławianek. Tym razem nie we współpracy z lokalnymi biznesami, ale ze szkołą.
Jak wykorzystano powierzchnię zaniedbanego muru wokół placówki, by rozświetlić ulicę Kołłątaja? To najprawdopodobniej najcichszy mural w mieście.
Murale w mieście
Dyskusja o muralach w mieście trwa już od dawna. Zdania są podzielone – jedni kochają kolorowe obrazy w przestrzeni miejskiej, dla innych to już zbyt wiele – przy billboardach, wielkoformatowych siatkach reklamowych, migoczących ledach szyldów są dla nich dodatkowym obciążeniem wizualnym.
Często kwestionowana jest ich wartość artystyczna, kolorystyka, funkcja, a nawet temat. Pytanie nie sprowadza się tylko do “malować, czy nie malować?”.
Przede wszystkim zastanawiamy się nad tym jaka tak naprawdę jest (może być) funkcja muralu. Czy koniecznie musi on być ilustracją, obrazem i powstać przy użyciu farb? Czy może oddziaływać na zmysły inne niż wzrok? I co najważniejsze – czy tworząc nową realizację, da się uniknąć pogłębienia wizualnego dyskomfortu, a zamiast tego uspokoić ulicę?
Na te pytania zespół Dobrego Widoku szukał odpowiedzi na drodze eksperymentu… oraz na drodze, która jest codzienną trasą wielu Wrocławian. Na ulicy Kołłątaja można zaobserwować (a także poczuć pod palcami) efekt tego – wciąż trwającego – eksperymentu: nietypowy mural przed szkołą SP 71.
Projekt muralu to następstwo warsztatów typograficznych z projektantem Maćkiem Kodzisem. Podczas warsztatów uczestnicy i uczestniczki mieli okazję zbadać literniczy charakter Kołłątaja przekrzykując się wśród zgiełku ulicy – zbierali litery, cyfry, ornamenty. Wiedzieliśmy, że nie chcemy, aby kolejna ściana w przestrzeni publicznej krzyczała do przechodniów zabiegając o ich uwagę. – mówi uczestniczka warsztatów.
NAOKOŁŁO CISZA
Tak powstał monochromatyczny mural, który ukazuje typo-tożsamość Kołłątaja i wyraża nasze życzenie dla okolicy – NAOKOŁŁO CISZA.
Nie bez powodu autorzy i autorki nazwali go “cichym muralem” – nazwa odnosi się nie tyle do hasła, co do techniki wykonania, która korzysta ze środków nie dodających “hałasu” w przestrzeni publicznej. Pierwotnie całość muralu miała mieć trójwymiarowy charakter – wypukłości i wklęsłości miały zostać pokryte farbą jednego koloru, najmocniej wpisującego się w otoczenie architektoniczne.
Dla zespołu Dobrego Widoku realizacja była nie lada wyzwaniem. Do prac muralowych dołączył także autor projektu, Maciej Kodzis, który wspólnie z ekipą projektu, przez kilka dni “walczył” z tynkiem, klejem, szpachlami, piórami i innymi narzędziami.
Specjaliści- tynkarze, do których zwróciliśmy się po pomoc, okazali się zbyt zajęci lub przekonani o niemożności wykonania takiego zadania, ograniczyli się więc do udzielenia rad dotyczących materiałów. Postanowiliśmy nie poddawać się defetyzmowi i udowodnić, że eksperymenty popłacają – mówi Zuza Wollny, kuratorka Dobrego Widoku.
Podczas realizacji napotkaliśmy niezwykłą życzliwość przechodniów i okolicznych mieszkańców. Na wysokości zadania stanął również mój ojciec telefonicznie podtrzymując nas na duchu i poddając dobre pomysły na rozwiązania technicznych problemów. Szczególne podziękowania należą się panu, który czekając na swój autobus udzielił nam cennych rad z zakresu obsługi narzędzi, które astronomicznie przyspieszyły nam pracę. – dodaje Maria Prusakowska, jedna z realizatorek muralu.
NOWE/NIE NOWE
Mural powstał w miejscu niezwykle problematycznym. Ulica Kołłątaja jest jedną z najbardziej hałaśliwych wizualnie ulic w centrum miasta.
Stąd wziął się cel projektu: uspokojenie krajobrazu ulicy. Murek szkoły nr. 71 to miejsce, które idealnie nadaje się do ekspresji twórczej – niski, długi, zacieniony, przy ruchliwej ulicy. Wykorzystywali to grafficiarze, okoliczna młodzież i wszelkie grupy światopoglądowe, teraz wykorzystaliśmy my.
Jak na razie nie pojawił się żaden nowy tag. Być może jest tak dlatego, że w procesie twórczym uczestniczyli okoliczni mieszkańcy i uczniowie. Może dlatego, że przechodnie widzieli nas przy pracy i sporo z nami rozmawiali? Nie możemy być pewni co jest powodem tego, że na razie oszczędzono nasz mural, ale wiemy, że warto zastanowić się nad procesami, które rządzą wyglądem miasta.
Mural powstał jako propozycja rozwiązania realnego problemu wizualnego. Nie stwarza nowego problemu. Nie przykrywa braku kreatywności współczesnych deweloperów i architektów. Koresponduje z charakterem i dziedzictwem ulicy. Proponuje nowe / nie nowe środki wyrazu. Nie ma komercyjnego charakteru.
“Czujemy, że to jest właśnie droga do polepszenia jakości życia mieszkańców: zerwanie z komercjalizacją każdej wolnej powierzchni płaskiej i refleksja nad otoczeniem społecznym i architektonicznym. Liczymy, że powstanie muralu będzie dopiero początkiem rozmowy nad kształtem przestrzeni wspólnej Wrocławia.” podsumowują autorki projektu “Eureka!”
Mural powstał w ramach projektu “Eureka! Kołłątaja żąda odkrycia” realizowanego przez Fundację Dom Pokoju ze środków Narodowego Centrum Kultury. Więcej o projekcie przeczytacie na stronie www.dobrywidok.com