Wrocław: IV Dolnośląski Festiwal Improwizacji Teatralnej DOLi

0

Jak wyglądałby spektakl teatralny bez scenariusza? Już wkrótce będziecie mogli poznać 12 odpowiedzi na to pytanie. Każda z nich będzie krótkim, komediowym przedstawieniem, stworzonym na żywo przez aktorów – improwizatorów z różnych zakątków Polski.

Zainspirują się oni pomysłami widzów, obrazami, a nawet nietypowymi wynalazkami. Spektakle powstaną tylko raz w historii – na oczach widzów – i już nigdy więcej nie zostaną odegrane. Będzie to więc jedyna okazja, żeby je zobaczyć, a może nawet wpłynąć na bieg wydarzeń swoją sugestią.

Wszystko to odbędzie się w ramach DOLi – Dolnośląskiego Festiwalu Teatrów Improwizacji. Tegoroczna, czwarta edycja będzie najdłuższa jak do tej pory i potrwa aż cztery dni. Wydarzenie uświetnią swoim udziałem aktorzy z Teatru Muzycznego Capitol.

Pierwszego dnia zwiedzimy różne zakątki Wrocławia. Tę niezwykłą podróż rozpocznie sceniczny rejs. Płynąc „Odrą świadomości” zanurzymy się w strumieniu scen powiązanych ze sobą kaskadami skojarzeń. Następnie zacumujemy, żeby odwiedzić wybrane przez widzów miejsce we Wrocławiu. Niczym sąsiedzi w oknach podejrzymy historie, które dzieją się „Tymczasem na Śródmieściu”. Najlepsze scenariusze pisze życie – dlatego jeden z improwizatorów podzieli się z nami opowieściami z autopsji, dotyczącymi tematu wybranego przez widownię. Na tej kanwie powstanie przestawienie „Wrocławskie armando”.

W piątkowy wieczór W piątkowy wieczór DJe miksują zazwyczaj muzykę, studenci napoje, a my wymieszamy, a my wymieszamy aktorów. Improwizatorzy zagrają „Spektakl z…” osobami, z którymi nie występują na co dzień. Grozi to niebanalnymi odkryciami – i to bez syndromu dnia następnego. Inspiracje podsunie im tajemniczy gość specjalny. To będzie dla nich nie lada test. Choć nie tak trudny jak „Egzamin do szkoły aktorskiej” który poprowadzą członkowie Teatru Muzycznego Capitol. Improwizatorzy zmierzą się z zadaniami, którym muszą stawiać czoła kandydaci uczelni artystycznych. Przekonamy się, czy pójdzie im śpiewająco. Śpiewać będą też podczas “Benefisu” wydanego na cześć fikcyjnej postaci, wymyślonej przez widownię.

Historia lubi się powtarzać. A jednak impro opowiada każdą historię tylko raz. Trzeci dzień rozpocznie „Historia pewnego mieszkania” czyli przygody różnych lokatorów, których łączy jeden lokal. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zamknięte w czterech ścianach. Kolejny spektakl przełamie z kolei bariery przestrzeni. Na naszych oczach aktorzy zamienią postaci z obrazów w żywych bohaterów i opowiedzą o ich perypetiach “Poza ramami”. Następnie kości zostaną rzucone. Pokierują one losami przygód „RPG live sesji” – klasycznej rozgrywki role playing w komediowej oprawie impro.

Ostatni dzień festiwalu rozpocznie „Narrator” – którego głosem przemówi Artur Jóskowiak – jeden z założycieli wrocławskiej sceny impro. Wraz z publicznością pokieruje on losami bohaterów spektaklu. Następnie czeka nas „Nasza niespodziewana przyszłość” – spodziewać się możemy tylko tego, że będą to krótkie, dynamiczne sceny inspirowane wynalazkami wymyślonymi przez widzów. Czy znając przyszłość możemy zmienić teraźniejszość? Sprawdzimy to w wielkim finale, który zagra dla nas „Improkracja: X”. Tytułowa grupa wraz z gośćmi zabierze nas w podróż w czasie. Razem z głównym bohaterem przeżyjemy jeden dzień z jego życia, a potem… przeżyjemy go jeszcze raz. Jak świadomość tego, co się zdarzy, wpłynie na decyzje protagonisty? A może wszystko zostało już zapisane? Przekonajcie się sami. Zapraszamy!

IV Dolnośląski Festiwal Improwizacji Teatralnej DOLi

Impart, Scena w Podwórku
ul. Mazowiecka 17, Wrocław

8 – 11 września 2022

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułOstatni koncert festiwalu JazzOVO 2022 już w najbliższy piątek [Natalia Dorota Lubrano]
Następny artykułCzym jest Pizzatopia i jak komponować własną pizzę?
Małgorzata Braszka
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.