fot. Joanna Mielewczyk
Ja tu przyjechałam z rodzicami jako mała dziewczynka.

W 1945. W sierpniu już.
I byłam na tyle duża, że pamiętam.
Pamiętam zapach zalanych letnią ulewą, napalonych domów. Pamiętam ten swąd. Nie wiedziałam, nie rozumiałam, co to jest.
Pamiętam jeszcze widniejące zatknięte gdzieniegdzie w gruzy krzyże.

Wspomnienia pierwszych powojennych mieszkańców Wrocławia są bezcenne. Pełne szczegółów, których nie zatarł czas. Pełne emocji, które pojawiają się przy każdym wspomnieniu. Wrocław to miasto wyjątkowe. Po wojnie odbudowane przez nowych mieszkańców. To miasto, w którym prawie całkowicie wymieniona została ludność.

fot. Joanna Mielewczyk
fot. Joanna Mielewczyk

– Mam zaszczyt i przyjemność przedstawić Państwu tych, którzy pamiętają powojenne miasto. To większość moich rozmówców. Ale nie wszyscy. Wśród rozmówców pojawią się także ci, którzy znają i pamiętają Breslau. Oni także opowiedzą swoje historie. – mówi Joanna Mielewczyk, autorka projektu Kamienice.

Projekt  “Kamienice – opowieści mieszkańców domów” to zbiór nagrań rozmów z mieszkańcami wrocławskich kamienic . Każdemu wspomnieniu towarzyszy miejsce, bardzo konkretne. Pierwsze – to kamienica na Przedmieściu Oławskim, przy filmowej ulicy Mierniczej. Filmowej, bo Miernicza była już m.in. ulicą berlińską, warszawską i wiedeńską.

fot. Joanna Mielewczyk
fot. Joanna Mielewczyk

– Japoński reżyser kręcił tutaj swój film i powiedział, że szukał takiego miejsca w Europie i nigdzie nie znalazł tak pięknie łuszczącej się farby, jak we Wrocławiu na ulicy Mierniczej – mówi Agnieszka Dubaniowska, która przy Mierniczej mieszka od ponad 70.lat.

Sama ulica, zabudowywana od 1887 roku, kiedy ją ostatecznie uregulowano, potraktowana została jako przedsięwzięcie dochodowe. Większość działek należała do firmy „Cassirer i synowie” i to w kamienicy postawionej na ich posesji stoi dom dzisiejszej bohaterki. Ale kilka działek przy Mierniczej należało do Anny Graupner, która doprowadziła do wytyczenia sąsiedniej ulicy – dziś Łukasińskiego, kiedyś – Marthastrasse.
fot. Joanna Mielewczyk
fot. Joanna Mielewczyk

Do kamienicy przy Mierniczej, z drewnianym sufitem w sieni, bogato zdobioną chociaż dziś prawie kompletnie odrapaną fasadą, jak wszystkie z tej ulicy, zapraszamy w imieniu Agnieszki Dubaniowskiej. Do mieszkania, w którym są jeszcze ślady po poprzednich mieszkańcach.

Pamiętam (ten pokój). Żaluzje były jeszcze. Żaluzje takie drewniane z tych cieniuteńkich listeweczek. Pamiętam.

Wydał mi się olbrzymi.

Olbrzymi.

Ten kredens dwuczęściowy stał na tej ścianie.

Rodzice położyli u góry jakieś takie naczynie, do którego wkładało się rękę. My to nazywaliśmy róg obfitości.

– Czyli cukierki były w środku?

Jakieś cukiereczki, biedne to były czasy. Ale to, co rodzice mogli, tam wkładali. Jakieś owoce, jakieś ciasteczka.

I tato brał mnie na barana. Sadzał wysoko na ramionach. Mnie się aż w głowie kręciło, bo to było tak wysoko z ramion taty. Żeby znaleźć coś sobie w rogu obfitości.

fot. Joanna Mielewczyk
fot. Joanna Mielewczyk

Cała opowieść o Przedmieściu Oławskim, o którym Agnieszka Dubaniowska mówi: mój Trójkąt Magiczny – do odsłuchania tu:

http://www.joannamielewczyk.pl/kamienice/magiczny-trojkat-filmowa-ulica/

Ale wcześniej zachęcamy do posłuchania o całym projekcie „Kamienice”

http://www.joannamielewczyk.pl/kamienice/ludzie-bohaterowie-audycji-kamienice-zapowiedz/

Więcej o „Kamienicach” na profilu fb:

https://www.facebook.com/historiewroclawian/

Audycja pojawia się również w każdą niedzielę, o 19.30 w Radiu RAM.

Wasze komentarze

Komentarze

Sponsorowane
Poprzedni artykułWielka Parada Kawalerii przeszła ulicami Wrocławia [ZDJĘCIA]
Następny artykułKładka nad ul. Grabiszyńską zostanie rozebrana. Powstanie naziemne przejście dla pieszych
Redaktorka naczelna portalu. Zakochałam się we Wrocławiu od pierwszego wejrzenia. Kocham odkrywać nowe rzeczy i dzielić się nimi z innymi. Jeśli mam wybierać pomiędzy weekendem w hotelu SPA, a pokonaniem 200km w kilka dni na rowerze, to wybieram to drugie :) Jestem niepoprawną optymistką.